Tytuł: Szamanka na szpilkach
Autor: Anna Hunt
Ilość stron: 487
Czas: 4 dni
Moja ocena: 5/10
Wyzwanie:
|
Recenzja empik.pl:

z grona przyjaciół Anny Hunt nie traktuje serio jej pomysłu na
trzymiesięczną wyprawę do Peru, która ma być oderwaniem się od
stresującej i niezostawiającej czasu na życie osobiste pracy.
Dwudziestodziewięcioletnia Anna (kochająca buty na wysokich obcasach,
czekoladę, szybkie samochody i wino) ma wszystko – włącznie z bogatym
mężczyzną i komfortowym mieszkaniem w zamożnej dzielnicy. Czy ktoś taki
poradzi sobie z dala od cywilizacji?
W amazońskiej dżungli Anna
ma okazję wypić ayahuasca, jeden z najsilniejszych znanych ludzkości
halucynogenów. Nawiązuje burzliwy romans z Maximem Moralesem,
charyzmatycznym i rozbrajająco uwodzicielskim szamanem, od którego
otrzymuje zdarzającą się raz w życiu propozycję: „Zostań moją
uczennicą”. Anna podejmuje wyzwanie i rozpoczyna pasjonującą podróż,
która całkowicie odmieni jej życie.
Cudowna książka, każda kobieta powinna ją przeczytać.
„Sunday Times Style”
Od tej powieści nie sposób się oderwać!
Sadie Frost
Moje zdanie:
“- Jestem w niebie. – Westchnęłam.
Uśmiechnęłam się z ustami pełnymi pysznej, aksamitnej słodyczy. Odkrycie, że Maximo jest wielbicielem czekolady,było dla mnie ważne. Wymyśliłam kiedyś, że czekolada – niezależnie od tego, ile dla mnie znaczy – pozwala niezawodnie ocenić człowieka. Ktoś, kto odmawia sobie tak niezobowiązującej przyjemności, budził we mnie nieufność. Stosunek Maxima do czekolady utwierdził mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z osobą o dobrym charakterze.” str. 126
Poruszyła mnie okładka a zachęciła do wypożyczenia z biblioteki pierwsze zdanie opisu książki: “Dwudziestodziewięcioletnia Anna (kochająca buty na wysokich obcasach, czekoladę, szybkie samochody i wino) ma wszystko (…)” – pomyślałam “to ja” i chwyciłam książkę. Nie doczytała do końca, że powieść poświęcona jest szamanizmowi – a to już zupełnie nie moja bajka :]
Szamanizm? Hmm…

No i jeszcze mój stosunek do narkotyków – jestem zdecydowanie na nie! I nie pomogą zmiany nazwy na rośliny lecznicze, mikstury, lekarstwa czy zespolenie się z Matką Ziemią.
Wracając do książki:
Anna, mieszkanka Londynu – typowa kobieta sukcesu – zaczyna w życiu szukać innej drogi. Wyrusza w podróż do Peru, gdzie poznaje boskiego Maxima – szamana w slipkach od Calvina Kleina. I od tej pory bohaterka oprócz wątków nauki o czakrach, zwierzętach mocy, obrzędach picia mikstur, nie robi nic tylko marzy o seksie z szamanem. W połowie książki, zaczyna to być temat numer jeden: kiedy ją przeleci? Oczywiście Maximo to ucieleśnienie samego Boga: przystojny, wysoki, umięśniony, mądry i tajemniczy, ale zarazem pewny siebie i arogancki. Czy coś z tego będzie? Czy to tylko gierki uwodziciela? Czy Anna zostanie szamanką?
“Maximo nalał san pedro do małego kubka i zaczął obchodzić grupę. Przy każdym zanurzał w lekarstwie palec wskazujący, po czym znaczył nim trzecie oko, gardło i nadgarstki. Większość tego, co zostało w butelce przelał do kubka, a kubek podał mnie.
-Niech Annita patrzy sercem i odczuwa spojrzeniem – wyszeptał.
To zdanie wydało mi się przepiękne.
– Pomóż mi patrzeć sercem – powtórzyłam i wychyliłam kubek do dna. (…) Błyskawica energii przeszła moją klatkę piersiową
i pomknęła ku sercu.” str. 240

Machu Picchu
Zapraszam do lektury, tego kto lubi świat duchowy. Polecam również osobom, które polubiły przygody Elizabeth Gilbert z książki “Jedź, módl się, kochaj“.