Recenzja lubimyczytac.pl:
Romans
historyczny, napisany zgodnie z najlepszymi regułami gatunku.

Akcja toczy się na początku XIX w. w środowisku posiadaczy ziemskich w Anglii,
łącząc elementy romansowe i sensacyjne. Książka ta stanowi znakomitą lekturę
odprężającą. Akcja obfituje w zaskakujące zwroty, a prócz tego mamy doskonałe
opisy przyrody, eleganckich wnętrz i przyjęć, w które czytelnik chętnie się
zanurza.

Autorka umiejętnie buduje atmosferę beztroskiego, spokojnego luksusu, w którym
przebywają ludzie dobrzy i pogodni. Zwłaszcza opisy dworów i dworskiego życia
przenoszą czytelnika w inny świat. Jest to również książka pełna humoru,
znajdziemy w niej wiele błyskotliwych dialogów i dowcipnych ripost, lecz
dobrotliwy humor przejawia się też w stosunku autorki do swych bohaterów, ich
mniej istotnych problemów, a także ogólnie do świata i życia.
Moje zdanie:
Kupiłam sobie książkę za parę
złotych w jakimś dużym sklepie. Leżała sobie w koszu pełnych przecenionych,
niezbyt popularnych lektur. Zobaczyłam tylko napis “romantyczne klimaty
dawnej Anglii”. Lubię powieści historyczne osadzone w XVIII i XIX wieku,
więc odruchowo wsadziłam ją do koszyka. Nie oczekiwałam za dużo. I się
pozytywnie zaskoczyłam.
Klimat:
Urzekł mnie przedstawiony klimat Anglii. Autorka
bardzo się postarała, aby szczegółach opisać życie lordów i dam zamieszkujących zamożne
dwory. Zaczynając od opisów strojów, przez obyczaje a kończąc na dialogach
bohaterów. Wszystko było cudownie spójne. Czytając każdy rozdział miałam przed
oczami tamten świat. A to pomogło mi wczuć się w emocje naszych bohaterów.
Bohaterowie:
Isabela – dziewczyna, a następnie kobieta. Jest postacią,
która (jak na tamte czasy) się wyróżnia. Posiada cięty język i dąży do
niezależności. Ale nie tak, jak dzisiaj to rozumiemy, bo mimo wszystko chętnie
oddaje się pod opiekę silnego mężczyzny. Jest bohaterką bardzo temperamentną,
która swoim zachowaniem zyskała moją sympatię.
Marcus – dżentelmen w każdym calu. Ciut przerysowany jak dla
mnie, bo nie można znaleźć w nim wady. Lojalny, odważny, spokojny, rozważny a
dla swojej wybranki zrobi wszystko. Czy są gdzieś jeszcze tacy mężczyźni? 😛
Whitley – krętacz, złodziej, bez honoru, chciwy. Osoba dążąco
do celu po trupach, jednak bardzo ciekawa.
Możemy również poznać liczną rodzinę Marcusa (mamę,
ciotki, kuzynów), rodzinę Isabel (zmarłego pierwszego męża, syna, teścia, wuja,
ciotkę) oraz innych pośrednich bohaterów. Są to osoby tylko lekko zarysowane,
jednak które swoją obecnością wnoszą coś do całości historii.
Romans:
Dzisiaj rzucamy słowa na wiatr. Jednak w owych czasach
honor i dane słowo było świętością. Przypadek sprawił, iż po wielu latach rozłaki,
Isabel i Marcus zostali narzeczeństwem i nie było możliwości wycofania się z tej
obietnicy. W pierwszej chwili oboje byli bardzo niezadowoleni z takiego obrotu
sprawy, ale dzięki radości swoich rodzin pogodzili się ze swoim przeznaczeniem.
Spędzając ze sobą czas zaczęli dostrzegać, iż nie do końca są sobie obojętni…
Wątek miłosny nie jest wyszukany, ale naprawdę dobry.
Historie narzeczonych są owiane tajemnicami i zmianami życiowymi. Choć czasem
jest tutaj cukierkowo, nie można mówić o nudzie.
Pojawiają się również opisy zbliżenia:
“Nieczuły był na nic prócz dojmującego pragnienia, by unieść spódnice
skrywające wdzięki Isabel i chędożyć ją, chędożyć, bo, przyznał niechętnie,
tylko tak można opisać prymitywne uczucia, które nim owładnęły (…).”
Akcja:
Trzyma tępo i zwinnie się rozwija. Na kartkach książki
poznajemy sekrety bohaterów, które wikłają ich w skomplikowane wydarzenia i
niecodzienne wybory. Zagrożone są również losy Anglii. Do ostatnich kartek
czekałam na rozwiązanie sekretu.
Na koniec:
Nie jest to wybitna książka, ale ja jestem zadowolona,
że się z nią zapoznałam. Mimo języka już dla nas zapomnianego, powieść czyta
się lekko i szybko. Zwroty akcji nie pozwalają odejść od książki a ciekawi bohaterowie
dopełniają całą historię.
Jeśli zobaczę gdzieś nazwisko Shirlee Busbee, jestem
pewna, że sięgnę po jej książki.
Ważne:
 
Czytadło dla osób zamiłowanych w klimatycznych
romansach z poprzednich epok. Takich, których nie odrzuca tekst: “To mnie
obraża. Wątpisz (…), że nie dam rady sobie z tym tchórzliwym
fanfaronem!”
😉
P.S. Tytuł jest porażką. Bo Isabel nie jest ani
uległa, ani posłuszna. Ale do dziwnych tłumaczeń tytułów zaczynam się
przyzwyczajać :]

42 thoughts on “Uległa i posłuszna – Shirlee Busbee

    1. Właśnie mi się wydaje, że nie czytam szybko. Pracuję zawodowo i często jeszcze muszę przygotować się do pracy w domu. Do tego nie odmawiam sobie spędzania czasu z bliskimi i znajomymi, więc na czytanie zostaje skrawek wolnego czasu 🙂 A tę książkę właśnie czytałam 4 dni 😛

    2. Chodzi mi o to że recenzję u Ciebie pojawiają się mniej więcej co 2 dni 🙂 i dobrze bo lubię je czytać ! Zadroszczę Ci dobrej organizacji czasu – ja mam z tym problem, jestem za bardzo rozstrzepana ^^

    3. Heh, dzięki za te miłe słowa. A z recenzjami jest różnie. Ostatnio rzeczywiście często umieszczam recenzje, ale ogólnie mam założenie, aby chociaż raz w tygodniu zamieścić posta o książce 🙂

  1. Romansów nie lubię, książek historycznych poza jednym okresem czasowym również nie czytam, więc myślę, że połączenie tych dwóch gatunków niekoniecznie jest dla mnie. W dodatku chyba ciężko by mi było się do języka przyzwyczaić.

  2. Tytuły często są po to, by przykuwać wzrok i zachęcić do kupna. Nie zawsze oddaje sens powieści. 🙂 Wiele razy natykałam się na nią w księgarniach czy sklepach. Ale jakoś nigdy mnie nie zainteresowała tak, by chcieć ją przeczytać. Choć pozytywnie o niej napisałaś to dalej nie jestem przekonana.

Leave a Reply to TeaCancel reply