Przez Piękne Okulary - książkowe recenzje

Recenzja filmweb.pl:
Studentka literatury poznaje przystojnego miliardera, z którym zaczyna ją łączyć nietypowa więź.
Moje zdanie:
Jestem zdania, iż aby o czymś pisać, należy to dobrze poznać. Wobec tego nie mogło mnie zabraknąć na premierze Greya. Książkę przeczytałam w chwili, kiedy była mocno promowana.  Reklamowana jako Hipnotyczna, uzależniająca, iskrząca seksem i erotyką powieść, której nie sposób odłożyć” okazała się romansem i to niezbyt udanym. Przez pierwszą część przebrnęłam, drugą znudziłam a trzecią przemęczyłam. Gdyby jeszcze poprzestali na tym, iż to lekka książka romantyczna – to ok. 
Ale erotyczna? Iskrząca? Że niby bdsm. Autorka/wydawnictwo/PR posłużyli się hasłem stosunków sadomasochistycznych, jednak zabawa w związywanie rąk, klapsy czy pokój pełen zabawek erotycznych nie czyni z tej książki bdsm. Anastasia była dziewicą i odkrywała z Grayem świat przyjemności. Więc rzeczywiście dla mało doświadczonej osoby książka mogła być interesująca. Jeśli jednak człowiek ma fantazję w łóżku to te wszystkie zabawy nie zrobiły na nim wrażenia. Ja należę do tych drugich osób 😉
Więc skoro przeczytałam książkę nie mogło mnie zabraknąć na ekranizacji. Poza tym z mężem mieliśmy odrobinę nadziei na coś ekscytującego. Upsss… nie wyszło. Jeśli mam ocenić “50 twarzy Greya” jako erotyk lub iskrzący film – to daje 2/10. Zdecydowanie jest to zwykły romans z odważnymi scenami seksu. 
Aktorzy dobrze zagrali, ale mogli lepiej. Nie są to jednak moi ulubieńcy. Brakowało mi między nimi chemii. Dialogi ciut sztywne bez polotu. Czasem bywało śmiesznie. 
Fabuła dosyć dobrze odwzorowała wydarzenia spisane w książce (książkę czytałam dawno). I ukazywała to, czego nie lubię. Młody, bogaty zakochał się w niewinnej i biednej. 
Tytułowy Grey jest przystojnym facetem, ale nie trafił akurat w moje gusta młodego Boga (tak jak jest opisywany na papierze). Nawet jego ciało mnie nie zachwyciło. Był również za mało tajemniczy. 
Natomiast Anastiasia była tak przeciętna, że miałam niesmak na twarzy. Przeciętna uroda, przeciętne ciało. Kiedy weszła w pierwszej scenie do jego gabinetu – uwierzcie mi – zupełnie bym na nią nie zwróciła uwagi. 
A pozostali aktorzy? mogło ich w ogóle nie być. Słabo zarysowane postacie. 
Ten film też nie zachwycił mnie kostiumami. Oprócz ślicznej łososiowej sukienki na obiad u rodziców Greya, nic mi się nie podobało. Mieli za mało kasy? Odzież Any była kiepska, czasami żenująca. Jako osoba kochająca buty, przeszkadzało mi również, iż ciągle miała na sobie te same płaskie, czarne buty. Niezbyt dobre dla jej figury. 
Nie mogę pominąć jej niezbyt ciekawej bielizny. Byłam rozczarowana.
Garnitury Christiana były ok 🙂
Sceny w powietrzu były piękne. Podobały mi się ujęcia i kamera. Muzyka z całej ekranizacji była najlepsza. Wpadała w ucho i była dobrze dobrana do momentów w filmie.  

Ukazanie seksu było subtelne. Grey wypowiada słowa: “Ja się nie kocham, ja się pieprzę”- jednak tego rżnięcia nie ma za dużo. A szkoda. Bo ja po to tam poszłam.

Czytelniku, jeśli liczysz na podniecenie i perwersje to się rozczarujesz. Nawet nic kontrowersyjnego nie znalazłam. Zwykły romans. 

Oglądaliście? Czytaliście? Jakie jest Wasze zdanie?

24 thoughts on “Piędziesiąt twarzy Greya – reż. S. Taylor-Johnson

  1. Nie czytałam, na film miałam w planie się przejść – niby nic jeszcze straconego, ale coś mnie mocno nie ciągnie. Koleżanka była z chłopakiem – mówiła, że marna rozrywka.
    Przed książką się wstrzymuję, ponieważ już z niejednego źródła wiem, iż jest naprawdę słabo napisana.

  2. Książki nie czytałam, nie przebrnęłam po prostu. Film mnie ciekawi, ale nie na tyle by lecieć do kina już w pierwszym weekendzie. Może pójdę, gdy przerzedzą się tłumy 🙂 Ciekawa jestem Jamie'ego Dornana w roli Greya, bo w serialu The Fall bardzo mi się podobał.

  3. Książka mi się nie podobała, nawet jednego tomu nie umiałam skończyć przez głupotę głównych bohaterów. Na film się wybieram z ciekawości. Myślę wręcz, że może mi się podobać bardziej niż książka 🙂

  4. Czytałam dawno książkę i w sumie spodziewałam się po całym tym szale dużo więcej. Co do filmu słyszałam od znajomych o nim średnie opinie i że właśnie słaby erotyk, więc póki co nie jestem zachęcona. Ale nie wykluczam, że za jakiś czas obejrzę.

  5. W poprzedni weekend byłam w kinie z mężem, co prawda nie na Greyu, ale nie pamiętam, kiedy ostatnio tam takie kolejki były. Cała masa kobiet przyszła na ten film. Mężczyzn tam zbyt wielu nie było, a jeśli już byli, to wyglądali tak, jakby na ścięcie szli :P. Nie czytałam książki, filmu też nie oglądałam. I póki co się nie zanosi, żeby się cokolwiek w tej sprawie zmieniło.

Dodaj komentarz