Witam,
jak obiecałam przychodzę z krótką relacją z koncertu LINKIN PARK w Rybniku. Czekałam na ten dzień od lutego. Sam moment kupowania biletów był spełnieniem marzeń, choć jeśli wchodzicie do mnie od dłuższego czasu mogliście zobaczyć, iż LP to moja miłość i jestem trzeci raz na ich koncercie. 
W 2012 r. byłam w Warszawie: 
W 2014 r. oczywiście nie mogło mnie zabraknąć we Wrocławiu: tutaj
A wczoraj wybrałam się z mężem, szwagrem i szwagierką do Rybnika. 
O godzinie 18.00 ruszyliśmy do wejścia i zajęliśmy miejsca. Niestety padał deszcz i było mokro a stadion nie był kryty, więc pierwszą godzinę spędziliśmy pod parasolem. Ale szczęście dopisało i wraz z pojawiającymi się zespołami pogoda postanowiła nam darować. Nie było ciepło, ale chociaż nie padało. 
Muszę być krytyczna, gdyż dwa supporty tym razem były tragiczne. Pierwszy My Riot z Polski – nie za bardzo wiedziałam skąd oni się tam wzięli. Kiepskie słowa i dziwna muzyka. Nie dla mnie. 
Kolejny zespół The Last Internationale z wokalistką Delilią Paz. Hmm… Kobieta miała naprawdę dobry głos, jednak kapela zamiast rozgrzać publiczność zanudziła ludzi. 
I w końcu ok. godz. 21.15 zgasły światła i… kolejne 3 godziny spędziłam na krzyczeniu tekstów piosenek. Może stara dupa jestem, ale bardzo dobrze się bawiłam. 
Minus to nagłośnienie. Tam gdzie stałam było średnio słychać. Poza tym w Warszawie i we Wrocławiu Mike i Chester pomiędzy piosenkami cały czas nawijali, a wczoraj w Rybniku wydawali się być zmęczeni i w ogóle nie nawiązywali kontaktu z publicznością. 
Wybaczcie, ale mój “sprzęt techniczny” to tylko komórka:

I film:
niestety tylko jeden, gdyż pozostałe są za duże i nie mogę ich umieścić :/

Więcej zdjęć dobrze wykonanych tutaj
Generalnie wrażenia są nie do opisania. Cieszę się, że tam byłam, bo usłyszeć rapującego Mike’a i darcie Chestera to niezapomniane wrażenia <3 

27 thoughts on “Euforia – LINKIN PARK na żywo!

  1. Zaraz spłonę z zazdrości 😀

    A tak na poważnie – cieszę się, że byłaś i mam nadzieję, że ten koncert pomógł w polepszeniu Twojego samopoczucia. Zaglądam do Ciebie zawsze (choć nie zawsze komentuję) i czytałam, że nad Twoim życiem osobistym zawisły gradowe chmury. Oby jak najszybciej przeszły! Ślę serdeczne uściski i uśmiecham się do Ciebie promiennie 🙂

    No i skrycie mam nadzieję, że również kiedyś pojawię się na koncercie LP. Uwielbiam ten zespół! Mam ich wszystkie płyty (a płyt nie kupuję prawie wcale) 😀

  2. Wiem Ami, że jesteś często u mnie 🙂 Cieszy mnie to bardzo! Życie osobiste powoli wraca do normy, mam nadzieję.

    A może na następnym koncercie LP w Polsce spotkamy się i razem będziemy śpiewać:D
    Ja też nie kupuję płyt i wyjątkiem właśnie są krążki LP <3

  3. BYłam w Rybniku na tym samym stadionie rok temu na koncercie 30 seconds to Mars, więc wiem co czujesz. Nie miałam na szczęście daleko :> a co do Linkin Park to lubię niektóre ich utwory, jednak nie ejst to zespoł na którego koncert chciałabym pojechać.
    kruczegniazdo94.blogspot.com

  4. O, ktoś oprócz mnie tam był 🙂 Ogólnie to odnoszę wrażenie, że chłopaki lepiej się bawili na tym koncercie niż w Wawie, czy moim rodzinnym Wrocławiu, ale… Ale setlista mnie nieco zawiodła. Była prawie ta sama co w zeszłym roku we Wro, tylko bez With you, o ile mnie pamięć nie myli i na szczęście bez A light that never comes (choć wpływów Aokiego nie dało się uniknąć). Szkoda, że wrzucają remixy, bo te kombinacje mi się nie podobają, co nie zmienia faktu, że na nowej płycie obrali dobry, nieelektroniczny kierunek co cieszy. Cieszę się, że kilka starych umerów zagrali bez przejść no i prawie poryczałam się jak poleciało From the inside… Show, choć mój wzrost nie pomagał mi specjalnie w dojrzeniu sceny, ale na pewno pojadę gdziekolwiek na ich kolejny występ u nas. Najlepszym koncertem pozostaje jednak ten z 2012 roku ze stolicy 😉

    1. Szkoda, że się tam nie poznałyśmy :] I ciesze się, że ci się podobało. Moim zdaniem właśnie we Wrocku była lepsza atmosfera w zespole, więcej mówili. Ale każdy ma swój indywidualny odbiór:) zgadzam się, że w Warszawie byli najlepsi. A setlista dla mnie była idealna, najważniejsze że było Numb 😀 Ja znowu lubię ich remiksy i lubię jak włączają na koncercie nowe bity 🙂 choć królową i płyt na zawsze chyba pozostanie Meteora 😀
      p.s. Też mieszkam we Wrocławiu 😀 😉

  5. Achhhhh czytałam na forum, że niektórzy nie byli zadowoleni i tak jak sama napisałaś Chaz i M-si zachowywali się raczej tak jakby gdzieś im się śpieszyło. Ktoś chciał pośpiewać a tu dupa bo nagle zaczynała się kolejna piosenka gdzieś pośrodku innej tak ni z dupy wzięta… ja postanowiłam, że jak LP będzie na pomorzu (a szczerze modlę się o to na przyszły rok) to nawet rowerem przyajdę 😀 Czy żałuję, że nie byłam w Rybniku? Nie. Bo z tego co czytam nie był to koncert wysokich lotów, a raczej taki przeciętniaczek, co nie zmienia faktu, że gydbym ich zobaczyła na żywo chyba bym się popłakała. Żałuję, że nie pojechałam do stolicy ;/ mój brat tydzień wcześniej jechał tam do pracy… a bilety takie tanie były!!!! ja oczywiście parłabym na płytę.! gdyby Mike dotknął mojej ręki chyba bym jej nie myła do kolejnego spotkania xDDD a zdjęcie z nim to już szczyt marzeń! nie wiem, ale jakąś Shinodową schizę mam. Na resztę chłopaków mniej ale Mike… boszzzzz 😀 (If U know what I mean 😛 ) mam na blogu jedną dziewczynę i nie wiem czemu Cię z nia pomyliłam xDDDD ona zrobiła wpis, że wróciła z Francji i w ogóle a ja do niej "Pfff a ja spodziewałam się relacji z koncertu LP w Rybniku". Biedna nie wiedziała o co kaman :d ja sama po czasie zrozumiałam, że ona to nie Ty 😀 dzięki za info na blogu o Twojej relacji. Nie znalazłabym jej bez tego;/ mam nadzieję, że w następnym roku LP będzie na pomorzu a wtedy na 90% sama pojadę na ich koncert i będę darła papiche tak głośno, że na drugi dzień nie będę w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa. uff się rozpisałam 😛

    1. Wiem o co Ci chodzi ze schizą na Mike'a bo mam tak samo. A jak piszczę na jego widok to mój mąż wywraca oczami 😛 Ja będę na każdym koncercie LP w Polsce, więc być może spotkamy się gdzieś w niedalekiej przyszłości 🙂
      Co do koncertu w Rybniku, tak jak pisałam wcześniej – w Wawie dali najlepszy popis :] Ale nie ma co narzekać, bo i tak było klimatycznie 😉

    2. Ach ten Mike… co on z nami biednymi dziewczynami robi 😛 a jego głos… boszzzz jak pierwszy raz usłyszałam In between…. ahhhhhhh nic tylko się brać 😀 za niego ofc:P

  6. Straaasznie chciałabym usłyszeć i zobaczyć Chestera na żywo 🙂 Byłam ich fanką od początku, to chyba była jeszcze podstawówka, a potem plakaty zespołu wieszałam na ścianach czy drzwiach 😀 Piękne czasy, teraz nie widzę podobnych zespołów, a może po prostu mam sentyment do mojej muzyki z dzieciństwa 🙂

Leave a Reply to Magda SaskaCancel reply