Recenzja lubimyczytac.pl:
Zbiór sześciu opowiadań
najpopularniejszego japońskiego pisarza, które łączy jeden temat: emocjonalnej
izolacji. Bohaterami wszystkich utworów są mężczyźni, którzy żyją bez partnerek
albo takowe potracili. Wśród nich znajdziemy „Drive My Car” o owdowiałym
aktorze w średnim wieku, który podróżuje samochodem prowadzonym przez młodą
kobietę. Inne nosi tytuł „Szeherezada” i opowiada o mężczyźnie przetrzymywanym
w pewnym domu. Dwa razy w tygodniu odwiedza go tam kobieta wynajęta po to, aby
przynieść mu jedzenie i inne sprawunki, a także zaspokoić jego potrzeby
seksualne. Po każdym zbliżeniu kobieta, niczym współczesna Szeherezada,
opowiada mężczyźnie historie. Zawsze jednak, w kluczowym momencie, przerywa
opowieść, pozostawiając ją nieukończoną aż do następnej wizyty.
Moje zdanie:

„Bardzo
łatwo jest zostać mężczyzną bez kobiety. Wystarczy głęboko pokochać jakąś
kobietę, a potem wystarczy, żeby ona gdzieś zniknęła.”

W
kolejnej książce Haruki Murakami noszącej tytuł Mężczyźni bez kobiet. Ciemne i gęste cienie marynarzy rozsypujące
dookoła ostre pinezki metafor
jest
zawarty głęboki smutek i żal. Autor opisując kilku zupełnie różnych mężczyzn podjął
się uchwycenia w nich samotności spowodowanej brakiem drugiej osoby. Mimo
stereotypowego myślenia o twardym, bezuczuciowym facecie w opowiadaniach
znajdziemy mężczyzn, którzy potrzebują i tęsknią za uczuciem ciepła, miłości i
spełnienia. Pierwsza myśl po przeczytaniu książki to „niepełnowartościowy
człowiek”. Taki obraz przedstawił mi Murakami w swoich opowiadaniach.
Nie ukrywam, iż posiadając
książki autora w domu, to była moja pierwsza przygoda z jego piórem. Murakami uchwycił trudną atmosferę
tęsknoty, jego słowa są nieprzesadzone a jednak bardzo realne.
Mnie
chwyciły za serce. 
Każda z historii jest inna.
Każda wyjątkowa i poruszająca. Pięknie i wzruszająco opisani mężczyźni przez samego
mężczyznę. Dlatego z opowiadań bije prawdziwość. Czytelnik może wejść w kawałek
opisanego życia faceta, który na swój sposób musi poradzić sobie z byciem
samemu. Murakami uświadomił mi, że nie tylko kobiety dążą do związków.
Mężczyźni również potrzebują codziennej troski i zainteresowania. 
Panowie opisani w książce mają
różny status społeczny, różny wiek i zajęcie. W ich życiu nie ma kogoś kogo
mogliby otoczyć ramieniem. Kobiety,
które stanęły na ich drodze zniknęły z różnych przyczyn,
niektóre przypadkowo,
niektóre same podjęły taką decyzję, w niektórych przypadkach to samo życie
napisało taki scenariusz. Pozostała
tylko tęsknota i pustka.
 
Najtrudniejszym opowiadaniem
było Yesterday, które sprawiło mi
ogromną trudność w czytaniu ze względu na użycie dialektu. Historie Drive my car oraz Niezależny organ pokazały mi, jak brak kobiety może zniszczyć
mężczyznę. Natomiast Zakochany Samsa było
tak dziwnym opowiadaniem, że wróciłam do niego dwa razy żałując, że autor nie
napisał więcej na ten temat. Pozostałe opowiadania nie zrobiły na mnie
wrażenia. Minusik muszę dać za niektóre zakończenia niepozostawiające
wyjątkowości i „tego czegoś”. 

„Dla
mężczyzn bez kobiety świat jest bezmiernym i bolesnym chaosem, ciemną stroną
księżyca.”



Uczucie pustki i cierpienia
odbija się echem z każdej strony książki Murakamiego. Ta świadomość braku kogoś ważnego uczy nas dostrzegania tego, co mamy. Murakami
przemyca również troszkę fantastyki literackiej, ale jest ona wpleciona w słowa
tak, że nie razi w oczy, a przyciąga i potrafi zainteresować. 
Po tej książce nie mogę się
nazwać fanką japońskiego pióra, ale autor pokazał mi coś nowego w literaturze.
Jestem pewna, że jeszcze sięgnę po jego książki. Choćby te, które kurzą się w
mojej biblioteczce. Zapraszam do lektury miłośników Murakamiego oraz ciekawych
głębokich i skrytych męskich uczuć. 

Za książkę
dziękuję Wydawnictwu MUZA oraz Business nad Culture.

10 thoughts on “Mężczyźni bez kobiet – Haruki Murakami

  1. Mi najbardziej podobały się "Szeherezada", "Niezależny organ" i"Kino". Nie jest to może najlepsze dzieło Murakamiego, więc jeśli to dopiero Twoje pierwsze spotkanie to myślę, że inne książki też Ci się spodobają.

Leave a Reply to Magda SaskaCancel reply