Recenzja lubimyczytac.pl:
Zapierająca
dech w piersi historia o honorze, miłości, poświęceniu i walce o wolność, która
podbiła serca młodych czytelników na całym świecie. Laia należy do kasty Uczonych
– w bezwzględnym Imperium tacy jak ona są zepchnięci na margines, stale
inwigilowani i prześladowani. Aby ocalić brata oskarżonego o zdradę, dziewczyna
wstępuje w szeregi buntowników i wyrusza ze śmiertelnie niebezpieczną misją do
gniazda zła: zostaje niewolnicą w Akademii szkolącej najwierniejszych,
najbardziej bezwzględnych żołnierzy Imperium. Jednym z nich jest Elias. Choć
należy do wyróżniających się studentów , w jego sercu narastają wątpliwości,
czy rola okrutnego egzekutora jest rzeczywiście tą, jaką chce odgrywać przez
całe dorosłe życie. Przypadkowe spotkanie dwojga młodych ludzi nie tylko
całkowicie odmieni ich losy, lecz także wstrząśnie posadami świata, w którym
oboje żyją.
Moje zdanie:

„Życie składa się z wielu
momentów, które nic nie znaczą.
A potem któregoś dnia
nadchodzi chwila, która wpływa na wszystkie dalsze wydarzenia.”

Jak dostałam propozycję recenzji Ember in the Ashes Imperium Ognia uznałam,
że kolejny raz jakiś pisarz spróbował swoich sił w dystopii dla młodzieży. Pomyślałam
wtedy, że mam ochotę zobaczyć co poszło nie tak z tą książką. Bo niby czym może mnie zaskoczyć ostatnio tak
oblegany temat wizji czarnej przyszłości ludzkości.
Autorka nie była mi
znana, okładka nie przyciągała zbytnio uwagi, ale marketing zrobił swoje i mimo
sceptycyzmu, skusiłam się na lekturę. Ależ bym żałowała, gdyby nie trafiła w
moje ręce.
Tymczasem
książka zrobiła „wejście smoka” do mojej listy genialnych książek.
Nie potrafiłam przestać jej
czytać. Porwała mnie od pierwszego zdania i czasem brakowało mi tchu, aby dalej
pędzić za akcją. Oddałam się bez reszty
w przeżywaniu historii głównych bohaterów.
Sabaa Tahir wprowadziła mnie w okrutny
świat niewolników i żołnierzy Imperium.
Imperium to nowy świat, który w niewielkim stopniu
przypomina czasy średniowieczne. Plemiona żyjące w przyjaźni i pokoju zostały
podbite przez Imperatora i sprowadzone do roli poddańczej. Byłam oczarowana
wykreowaną cywilizacją. Pisarka
postarała się o bardzo realne opisy bezwzględnych rządów, charakterystykę
miejsc i złożonej struktury tego świata.
Wszystko miało swoje miejsce, było
uporządkowane i podawane w odpowiednich proporcjach. Pióro Tahir było lekkie,
spójne, kreatywne i nieschematyczne. Dialogi na wysokim poziomie i
niewymuszone. Nie mogłam uwierzyć, że to debiut pisarski. Aż strach pomyśleć,
co będzie dalej!
Książka
pokazuje niesamowity zabieg, w którym czytelnik może śledzić wydarzenia poprzez
dwóch głównych bohaterów.
Rozdziały przeplatają się perspektywą Laii oraz Eliasa.
Dziewczyna pochodzi z plemienia Scholarów, którzy są marginesem Imperium,
często pełniąc rolę niewolników. Natomiast chłopak jest żołnierzem Maską, stojącym
na straży lojalności swojego kraju. 
Laia w jednej chwili zostaje pozbawiona domu,
rodziny oraz poczucia bezpieczeństwa. Zostaje zmuszona zadbać o swój los i
stanąć do nierównej walki o życie brata. Dziewczyna postanawia uwolnić jedynego
brata z rąk Imperium. O ironio, jedyną
drogą prowadzącą do wolności staje się dobrowolne niewolnictwo i zrzeszenie się
z ruchem oporu.
Jej misja grozi śmiercią, ale nadzieja na odzyskanie brata
jest tak wielka, iż bohaterka wchodzi do piekła na ziemi – Czarnego Klifu. Jest
to szkoła żołnierska, na której czele stoi bezwzględna i okrutna Komendantka. Laia zostaje pozbawiona wolności, imienia i
samostanowienia.
Jej koszmar dopiero się zaczyna. 
Drugim bohaterem jest Elias. Mężczyzna jest
Maską, czyli żołnierzem wyspecjalizowanym w lojalności do Imperium ponad własne
życie. Noszenie Maski to przywilej i obowiązek. W chwili kiedy poznajemy Eliasa
zaczynamy żyć jego emocjami. Rygorystyczne
i surowe wychowanie w Akademii miało go przygotować do roli bezlitosnego wojownika.
Jednak nawet takie szkolenie nie pozbawiło młodego mężczyzny sumienia i
dobroci.

„To nie ty mnie zabijasz,
to ja wybrałem śmierć. Ponieważ wolę umrzeć niż stać się podobny do ciebie.
Wolę umrzeć, niż żyć bez miłosierdzia, bez honoru, bez duszy.”

Laia trafia do Czarnego Klifu jako niewolnica.
Elias mieszka tam całe życie i marzy o wolności. Ich los krzyżuje się i splata. Ale autorka nie zaprzestała tylko na
wątku miłosnym, w którym bohaterowie zakochują się w sobie w trzecim rozdziale.
O nie. Bohaterów dzieli tak samo wiele, jak łączy. Zaczynają zwracać na siebie uwagę, jednocześnie każde z nich ma swoje
trudności i inne cele w życiu.
Dodatkowo są fascynujący a przy tym bardzo
realni. Okrucieństwa, które ich spotkały pomagają im się zbliżyć. Czytelnik ma możliwość
przyjrzenia się emocjom i zamiarom obydwojga, co uczyniło książkę pełniejszą o
wewnętrzne rozterki zagubionych młodych ludzi. Dzięki takiemu zabiegowi od razu
można sympatyzować z bohaterami. Laia i
Elias doznawali okrucieństwa, bólu, cierpienia i bezsilności, ale to pozwoliło
im odkryć wartości i swoje zasoby.
 

„Nie mam
żadnych wątpliwości. Nie waham się.
Jestem córką
Lwicy i jestem równie silna jak Lwica.”

W książce mamy również do czynienia z innymi
postaciami, które mają niesamowite znaczenie dla fabuły. Tahir podeszła do pisania poważnie tworząc ciekawych bohaterów
drugoplanowych.
Przyjaciółka Eliasa – Helena
to twarda kobieta o złotym sercu. Jest nietuzinkowa, oryginalna i odważna.
A
jednocześnie potrafi zaskoczyć swoim zachowaniem. Odgrywa w życiu Elaisa ważną
rolę. Keenan, chłopak z ruchu oporu, to postać skryta i zaskakująca, ale mam
wrażenie, że autorka nie pokazała jeszcze całego jego uroku. Ciekawe są również
wstawki mędrców-jasnowidzów tzn. Augurów. Pisarka stworzyła wokół nich wielką
niewiadomą, którą mam nadzieję rozwinie w następnych tomach. Na najwyższą nagrodę zasługuje wykreowanie
osobowości Komendantki.
Jej postać wzbudzała tyle nieprzyjemnych emocji, w
tym strach i obawę o życie osób przebywających w jej otoczeniu. Kojarzyła mi
się z psychopatą, który lubi zadawać ból i ma satysfakcję z cierpienia innych.
W pierwszym tomie Imperium Ognia poznajemy życie dwójki młodych ludzi Laii i Eliasa.
Każde na swój sposób dąży do upragnionej wolności. Laia wykazuje się
determinacją i odwagą, Elias męstwem i sumieniem. Czuję, że połączenie ich cech spowoduje eksplozję w kolejnych częściach
powieści, a jednocześnie wiem, że autorka nie poprowadzi ich losów prostą
drogą.
Sabaa Tahir sprawiła, że chcę podążać razem z bohaterami i przeżywać
ich emocje. Kreacje postaci są genialne. Dawno nie czytałam książki, w której
jest taki ogrom bohaterów wnoszących tyle do całej historii. Wartka akcja trzyma
szybkie tempo, które nie pozwala się zatrzymać i odłożyć książki na bok. Poznajemy
dużo szczegółów z obu światów: niewolników i Masek, ale jednocześnie autorka
nie zdradziła wszystkich tajemnic. To daje duży potencjał do kontynuacji
przygód bohaterów.
Zatraciłam się w świecie Laii i Eliasa. Kac
książkowy trwał kilka dni. To chyba o czymś świadczy 😉
Premiera “Imperium ognia” już 4 listopada.
Za książkę
dziękuję Wydawnictwu AKURAT oraz Business nad Culture.

28 thoughts on “PRZEDPREMIEROWO Ember in the Ashes Imperium Ognia – Sabaa Tahir

  1. O książce nie słyszałam, albo po prostu nie rzuciłam mi się w oczy. Czytając Twoją recenzję ciężko i opis, ciężko nie być sceptycznym. Bo, bądźmy szczerzy, zalatuje Igrzyskami. Ale skoro aż tak bardzo ci się spodobała, mogę dać tej książce szanse. Wielka szkoda, że Helena nie jest główną bohaterką, jakoś bardziej przeczytałabym sobie o takiej bohaterce. Ale cóż, nie można mieć wszystkiego;P
    Pozdrawiam!
    pokoleniezaczytanych.pl

  2. Mój kac nadal trwa:) Cieszę się, że to nie dystopia, ten gatunek mnie dołuje, więc biorąc do rąk tę powieść miałam pewne obawy. Na szczęście niepotrzebne! Bohaterzy genialni Elias, Laila, Helena, Izzy, Kucharka, Keenan, każdy zupełnie inny i ciekawy:) Podobają mi się nazwiska bohaterów – Veturius i Aquilla dobrze brzmią, bardzo dostojnie:) Ciekawi mnie los Heleny jako Kruka Krwi i w ogóle co będzie dalej i kim jest Kucharka??:) Ciężko mi opisać jakie to było rewelacyjne;) Po prostu czytając zapomniałam o bożym świecie:)

    1. Zgadzam się z Tobą w 100% 🙂 Tahir dała radę przełamać schemat i stworzyć naprawdę świetne dzieło 🙂
      Też jestem ciekawa nowego Kruka Krwi 😀 A z Kucharką mam mam kilka pomysłów 😉

Leave a Reply to Zaczytana bez pamięciCancel reply