Parędziesiąt minut. Tyle zajęło mi przeczytanie krótkiej opowieści Matera 2019 autorstwa Danki Markiewicz.
Co z tego wynikło?
Matera to miasto, w którym „doszło do katastrofy o niewyobrażalnych rozmiarach”. Ludzkość prawie wyginęła przez napromieniowanie, a ci którzy się uchowali najczęściej chorują na nowotwory. Garstka ocalałych ludzi znalazła schronienie w jaskiniach, powracając do początków cywilizacji bez znanych nam udogodnień technicznych. Ludzie podzielili się na dwie rasy: Breatharianie – ograniczający się do medytacji i niewielkiej ilości pożywienia oraz Ludzi-hybryd – genetycznie ulepszający swoje ciała, aby przeżyć.
Mini-książka opowiada o młodej dziewczynie Gai (Breatharninka), która podczas swojego obowiązku pasania kóz poznaje Riddicka (Hybryda). Chłopak próbuje przekonać Gaję, aby poddała się przeszczepu swoich komórek
w zamian za miejsce w nowej kolonii na Antarktydzie, gdzie ma być nieskażona natura i nowe możliwości długiego życia.
Główna bohaterka mimo młodego wieku staje przed dylematem moralnym. Decyzja dotyczy wyboru między ciałem a duszą. Rozważa swoje możliwości, udaje się na naradę do umierającego przywódcy i odwołuje się do własnych uczuć.
„Wszystko jest w głowie, mamy w sobie moc, której nam potrzeba!”
Forma książki jest bardzo krótka (ok. 50 stron), czyta się ją szybko. Jednak autorka zawarła w niej morał, którego nie podaje na tacy. Każdy odbiorca Matery 2019 może sam odkryć inne przesłanie. Cała opowieść to gatunek fantastyki połączony z postapokaliptyczną wizją ludzkości, mająca zarysowaną nierozbudowaną fabułę. Dość pesymistyczna wizja przyszłości.
Z uwagi na ilość stron autorka nie dała nam szansy na bliższe poznanie otoczenia i bohaterów. A sama historia jest bardzo skąpa. Dialogi dwóch bohaterów też nie są zbyt ciekawe, czasami nie dają nic nowego.
Mimo, że książka to self-publishing muszę zwrócić uwagę na okładkę, która bardzo mnie rozczarowała oraz niedokładną korektę tekstu.
Plusem autorki jest sam pomysł na książkę. Ja osobiście bardzo lubię czarne wizje przyszłości a Danka Markiewicz zdecydowanie ma możliwości na zbudowanie dobrej powieści postapokaliptycznej z bardziej realnymi bohaterami.
Trzymam za nią kciuki!
Tytuł: Matera 2019
Autor: Danka Markiewicz
Moja ocena: 6/10
Za książkę dziękuję autorowi, fakt ten nie miał wpływu na opinię.
Bardzo dziękuję za redakcję! Wygląda na to, że mimo skromnej objętości książka dosyć się podobała. Pozdrawiam!
Owszem okładka nie przyciąga widza. Za to pomysł ciekawy
Okładka straszna… Jak by mi wpadła w ręce, to bym ją przeczytała, ale specjalnie szukać nie będę.
Okładka faktycznie zniechęca.
Magdo, zapraszam Ciebie i Twoich czytelników do udziału w konkursie: http://karolinaplichta.pl/konkurs/
Może będziesz zainteresowana 🙂