W kinie…

Jackie – reż. Pablo Larraín

Jeśli nie lubicie dramatów to nie jest film dla Was. Jackie była młoda, jej mąż pełnił funkcję Głowy Kraju, a jej czas wypełniały obowiązki i przyjemności żony Prezydenta.

Jackie to film o Pierwszej Damie, która straciła wszystko w jednej chwili. O kobiecie, która jechała samochodem z roztrzaskaną głową swojego męża na kolanach. O kobiecie, która w kilka dni musiała się spakować i wynieść z uprzywilejowanego życia. Natalie Portman zagrała naprawdę fantastycznie. A stroje oraz wnętrza Białego Domu były idealne.

McImperium – reż. John Lee Hancock

Marka McDonald’s to fenomen na rynku fast-foodów. Podobno nawet dzieci z Afryki wiedzą, co znaczy żółte M. Film o dość nieciekawym tytule opowiada historię założyciela tej marki. I wbrew pozorom – nie jest to historia przyjemna w odbiorze.

Ray Kroc to człowiek szukający zarobku, wpadający na różne ‘genialne’ pomysły. Do czasu aż poznaje braci McDonald’s i angażuje się w postępowe wydawanie posiłków. Jednak Ray nie poprzestaje na jednej restauracji….  Jest to film “jak szybko zostać bogatym skurw….m”. Nie znałam tej historii i z przyjemnością ją oglądałam.

Ciemniejsza strona Greya – reż. James Foley

Jakby to napisać… twórcy filmu zapomnieli/zgubili/przeoczyli ciemniejszą stronę bohatera. Jeśli liczycie na: BDSM – zapomnijcie, wątek z byłą Uległą Greya – zapomnijcie, wątek z molestowaniem Any przez szefa – zapomnijcie, dobry SEKS – zapomnijcie. Wszystko to 2-3 minutowe sceny, które się kupy nie trzymają.

Muzyka – dobra, ale nie przebiła pierwszej części. Jedyny plus to świetna bielizna, buty oraz sukienki Panny Steel. Nie można też obojętnie przejść obok pięknych ujęć i wypasionych wnętrz. 

John Wick 2 – reż. Chad Stahelski

Chciałam mocnego kina i oto one. Główny bohater to facet, któremu nie staje się na drodze. Zwłaszcza jak trzyma w ręku ołówek. 

Popisowa strzelanka Johna Wicka opatrzona niezłą muzyką i ciekawymi scenami. Bardzo dobry film dla miłośników rozbryzganej krwi “tych złych”. 

Lego Batman: Film – reż. Chris McKay

Zostałam namówiona na ten film. W kinie zawyżałam średnią wieku, choć moim zdaniem Lego Batman nie był skierowany do dzieci.

Słyszę, że film podobał się krytykom filmowy, więc czuję się dziwnie pisząc, że się ciut wynudziłam. Lubię filmy o superbohaterach, ale ta wersja Batmana mnie nie zachwyciła.

Moonlight – reż. Barry Jenkins

Ekranizacja jest opowieścią o dorastaniu afroamerykańskiego chłopca, który musi ogarnąć smutną rzeczywistość u boku matki narkomanki i odnaleźć się wśród rówieśników.

To dramat ukazujący walkę o siebie.

“Czarnoskórzy chłopcy w świetle księżyca wydają się niebiescy.”

 PolandJa – reż. Cyprian T. Olencki

“W ciągu 24 godzin grupa bohaterów przeżywa pasmo zabawnych przygód.”

Poszłam na ten film bardziej z ciekawości, gdyż nie miał zbyt dobrej oceny. No cóż, nie pomylili się. PolandJa był słaby i niestety nic w nim nie było z komedii. Natomiast, jak dla mnie, poruszał ciekawe dramatyczne tematy życia codziennego. Miało to potencjał, ale nie został wykorzystany.

 Porady na zdrady – reż. Ryszard Zatorski

Bardzo reklamowali ten film. Miałam obawy, że wszystkie najlepsze gagi zostały wykorzystane w zwiastunie. Tymczasem film był naprawdę dobry. W końcu polska komedia romantyczna, którą mogę polecić bez obciachu!

Dobra gra aktorska (no może nie licząc Rosati), świetny humor i ciekawy scenariusz. I oczywiście cudowna historia miłosna 🙂

Niestety na sali trafiłam na grono gówniar, które nie umiały zachować się w kinie (śmiech, głośne rozmowy i odpisywanie na smsmy) – to troszkę przeszkadzało skupić się na obrazach z ekranu.

 

 

…i na kanapie:

Jak zostać królem – reż. Tom Hooper

Nie wiem jak to się stało, że opuściłam ten film w trakcie jego szczytu zainteresowania. Na szczęście, dla mnie, mój Ukochany włączył film o jąkającym się królu.

Cieszę się, że miałam okazję zobaczyć popis dobrych aktorów i świetnego scenariusza pisanego życiem. Polecam!

Powrót do przyszłości – reż. Robert Zemeckis

Kto nie widział kultowego filmu o szalonym doktorze i dzieciaku na deskolotce?

Powrót do przyszłości widziałam wiele, wiele, wiele razy i wcale mi to nie przeszkadza zobaczyć go jeszcze raz 😀

Pierwsza cześć pochodzi z 1985 r. i daje po oczach modą tamtych lat. Do tego cudowna obsada i niesamowity scenariusz.

Powrót do przyszłości II – reż. Robert Zemeckis

Druga część Powrotu pokazuje… no cóż … naszą przeszłość, bo rok 2015. Według scenarzystów mieliśmy mieć latające samochody i dość specyficzną odzież. Z tym pierwszym nie wyszło, z tym drugim na szczęście też 😛

W tym filmie uwielbiam poplątanie wątków, które tworzą spójną całość.

 

Powrót do przyszłości III – reż. Robert Zemeckis

Trzecia i ostatnia część serii przygód o podróżach w czasie była chyba najlepsza. Została nakręcona po 5 latach od pierwszej i widać ta różnicę po aktorach.
Niezapomniane teksty z filmu do dziś towarzyszą mi w życiu 😉

 

Pacific Rim – reż. Guillermo del Toro

Ziemia zostaje zaatakowana przez potężne monstra. Do walki z nimi stają gigantyczne roboty sterowane przez ludzi.

Jednym słowem czyste Sci-Fi z kosmitami i oczywiście ziemskimi bohaterami. Mogłabym krytykować dość stereotypowe postacie i przewidywalną fabułę, ale nie o to chodzi w tego typu filmach. Produkcja mi się podobała, bo miała przyjemnie spędziłam czas oglądając przystojniaka walczącego z potworami. Nic nie poradzę, że lubię takie kino. Po prostu 😉

27 sukienek – reż. Anne Fletcher

Dość banalne kino o kobiecie, która ma problem z asertywnością a jej hobby to… bycie druhną na weselach swoich koleżanek.Główna bohaterka poznaje dziennikarza, który zmienia jej patrzenie na świat. W między czasie na dniach ma się odbyć ślub jej siostry z … mężczyzną, którego od dawna kocha.

Macie ochotę na historię miłosną z happy endem? Ten film jest idealny!

Miss Agent – reż. Donald Petrie

Luty to miesiąc miłości, prawda? Więc jeszcze jeden romans nie zaszkodzi. Tym razem stare kino z 2000 r. z Sandrą Bullock w roli głównej.

Film puszczali w tvn, więc trwał dwa razy tyle, co powinien przez mnogość reklam. Ale mimo wszystko dalej lubię oglądać zmagania agentki FBI w konkursie piękności.

 

6 thoughts on “MOC FILMÓW… czyli co oglądałam w tym miesiącu

  1. Boże na Greya nigdy … błe 😀 Ale Porady na zdrady jestem ciekawa 😀 PolandJa dziwnie wyglądała na zwiastunie a polskich filmów nie cierpię xD
    Za to wszystkie które oglądałaś na kanapie znam i lubię 😀 27 sukienek jest mega i dziękuje że mi o nim przypomniałaś bo sceny za mną chodziły bo opowiadałam przyjaciółce o nich i nie wiedziałam z jakiego filmu ;D

    Buziaki ,
    coraciemnosci.blogspot.com

Leave a Reply to Judyta ZCancel reply