Czarna magnetyczna okładka z czerwonym napisem Blackout od samego początku przyciągnęła moją uwagę. Austriacki pisarz skonstruował thriller naukowy połączony z powieścią sensacyjną, gdzie opisuje konsekwencje uzależnienia ludzkości od prądu elektrycznego. Wizja ciemnej Europy wzbudziła nie tylko mój zachwyt, gdyż Marc Elsberg otrzymał nagrodę „Wissensbuch des Jahres 2012”.
Zanim zaczniemy, rozejrzyjcie się dookoła siebie. Dopóki nie przeczytałam tej książki nie wiedziałam, że tak dużo rzeczy wokół mnie jest zależne od prądu. Telefony i Internet wydają się oczywiste. Ale bieżąca woda w kranach, tankowanie paliwa, ogrzewanie, produkcja, przetwarzanie i przechowywanie pożywienia to dalsze konsekwencje braku elektryczności.
A taki stan rzeczy opisuje Elsberg w fantastycznym i mrocznym Blackout.
Książka zaczyna się od pierwszego dnia, w którym nagle w Europie zostaje wyłączony prąd. W pierwszych godzinach specjaliści szukają przyczyny awarii, ale kiedy nie mogą jej znaleźć a godziny mijają na nogi staje cały arsenał techników oraz speców od elektryczności.
Głównym bohaterem jest Włoch – Piero Manzano, z zamiłowania haker z nieciekawą przeszłością na swoim koncie. To on pierwszy zauważa błąd na swoim liczniku prądu i zaczyna podążać za tą wskazówką. Mężczyzna odkrywa, że przerwa w dostarczaniu prądu nie jest przypadkiem, ani awarią, ale zaplanowanym atakiem terrorystycznym. I w ten sposób wplątuje się w ciąg wydarzeń, które będą miały wpływ nie tylko na jego życie, ale na przetrwanie milionów ludzi w całej Europie. Piero to facet zdecydowany i dążący do celu. Dzięki temu próbuje powiadomić odpowiednie służby. Autor dobrze wykreował jego postać, co może się przyczynić do polubienia Piera.
Nie może oczywiście zabraknąć pięknej kobiety, która będzie pomagała głównemu bohaterowi. Jest to Lauren Shannon, dziennikarka CNN. W początkowej fazie ma ona swój własny zawodowy cel, ale po pewnym czasie zauważa konsekwencje blacoutu i towarzyszy Manzano. Razem starają się rozwiązać problem, popadając tym samym na czarną listę ludzi odpowiedzialnych za tę katastrofę.
Wizja w Blackout jest przerażająco prawdziwa. Codzienne życie miliona osób zaczyna się dramatycznie pogarszać. Brak komunikacji to jedno, ale brak podstawowych środków do życia popycha ludzi do ekstremalnych czynów. Elsberg niesamowicie opisał wydarzenia od dużych miast, po pojedyncze przypadki ludzi, którzy czasem walczą o własne życie. Jeden wielki chaos na tak potężnych kontynencie powoduje zagrożenie zdrowia, pożarowe czy nawet epidemiologiczne. Kolejno lecą również giełdy i cały rynek finansowy, firmy bankrutują, banki nie mają pieniędzy, szpitale nie są w stanie pomagać potrzebującym. I wszędzie jest ciemno i zimno.
Obraz człowieka też może napawać strachem. Bezwzględność, bezsilność, desperacja mogą prowadzić do konsekwencji, w której stróże prawa nie są już w stanie podejmować odpowiednich działań. Mimo to książka daje do myślenia i pozostawia czytelnika z mnóstwem przemyśleń.
Widać, że autor mocno przyłożył się do zbierania materiałów, choć na koniec wspomina, że nie do końca ujawnia cały system działań terrorystycznych, gdyż wiadomo, że różni ludzie czytają książki…
Książkę czyta się szybko, język jest bardzo płynny a nawet skomplikowane procedury są dobrze opisane. Postacie występujące w tej powieści można obdarzyć sympatią, choć czasami są bardzo stereotypowi.
Jeśli chodzi o samą akcję, w Blackout dzieje się wiele. Autor przeskakuje z miejsca do miejsca, aby przedstawić ogrom problemów w różnych częściach Europy. Thriller trzymał mnie w napięciu i przeświadczeniu, że nie jestem gotowa do takiej katastrofy.
Marc Elsberg został oficjalnie wpisany do mojej listy top pisarzy. Przy tej 800–stronnicowej powieści spędziłam czas bardzo przyjemnie. Fabuła mnie wciągnęła i wiem, że będę o niej jeszcze długo pamiętać.
Nie zostaje mi nic innego, jak zabrać się za dwie pozostałe książki tego pisarza.
Czytaliście już jego powieści?
Tytuł: Blackout /audiobook/
Autor: Marc Elsberg
Wydawnictwo: W.A.B.
Moja ocena: 10/10
Wizna Elsberga musi być przerażająca. Wystarczy, że nie mam prądu w domu przez kilka godzin i bardzo mnie to irytuje. Książkę mam i planuję przeczytać 🙂
Polecam, bo czasem warto wiedziec co moze sie stac.
Ciekawią mnie wizję przyszłości opracowane w książkach. O tej pozycji kiedyś już słyszałam, ale zdążyłam zapomnieć. Dzięki Tobie wkrótce ją przeczytam.
Ja tez lubie takie pozycje.
Bardzo mile wspominam swoją przygodę zarówno z “Blackoutem”, jak i drugą książką autora – “Zero”. Obie są przerażająco prawdziwe i dobrze pokazują zachowanie ludzi w sytuacji ekstremalnej (w każdym razie jest to zbieżne z moim wyobrażeniem). Poza tym mimo objętości są to bardzo wciągające pozycje!
Właśnie czytam Zero 🙂
Nie czytałam, ale mam w planach. Chociaż nie wiem kiedy to się spełni, bo nie mogę jej zlokalizować w swoich stosach 🙁
Pozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
To szukaj, bo warto 😛
Czytałam “Blackout” i podobała mi się ta książka. Najbardziej właśnie ta prawdziwość, ta możliwość, którą Autor podał nam na tacy. Terroryzm bowiem może ewoluować, na miarę współczesnych czasów. My nauczeni, że terroryzm to głównie ludzie z karabinem, ostrzem krzyczący wyznanie wiary po arabsku, a okazuje się, że wraz z rozwojem świata otwierają się nowe możliwości. Na szczęście jeszcze niewykorzystane, ale kto wie? Może warto przygotować się na nowe zagrożenia?
Dodatkowo Marc Elsberg świetnie pokazał, jak wygląda zarządzanie kryzysowe w Europie. Mianowicie, nie wygląda wcale. Nie istnieją procedury, które brałyby pod uwagę najgroźniejsze scenariusze, chociaż są to opcje dość realne i możliwe do zrealizowania przy dużym zaangażowaniu i nakładzie sił. Gadki na szczytach, spotkaniach itd. to tylko woda na młyn, mydlenie oczu, podczas, gdy społeczeństwo nie jest ani przygotowane, ani zabezpieczone na ewentualność różnorakich sytuacji.
Podobało mi się też to, że pokazał, jak zmieniają się ludzie w sytuacjach krytycznych… Jak rośnie frustracja, gniew, wściekłość… Jak głód i pragnienie popychają do najgorszego. Owszem, jesteśmy ludźmi i mamy władzę nad własnymi czynami, jesteśmy zdolni do poświęceń, ale również mocno walczymy o zdrowie i życie najbliższych.
Nie wszystko było idealne w tej książce. Trochę znużyły mnie długie rozmowy na spotkaniach, z których niewiele wynikało. Problematyczni byli dla mnie też bohaterowie. Wielość postaci i egzotyczne nazwiska sprawiały, że czasami trudno było mi się odnaleźć.
Jednak osobiście oceniam książkę na plus, bo to bardzo dobra i rzetelnie skonstruowana historia, która mogłaby wydarzyć się naprawdę 🙂