Już podczas otwierania paczki wiedziałam, że ta książka ma coś w sobie. I miała. Po otworzeniu koperty wszędzie wysypały się malutkie, czerwone serduszka. Tak mnie zachwyciły, że już tego samego dnia zabrałam się za czytanie Z popiołów. Czy Martyna Senator zdobyła moje serce nową lektura?
PREMIERA 8 LISTOPADA 2017 r.
Zaczynając od fabuły pragnę zauważyć, że nie jest ona jakoś szczególnie nowatorska. Jednak sposób prowadzenia narracji i lekkość pióra Pani Martyny dało w rezultacie historię wciągającą od pierwszej strony. Opowieść o zranieniu tak głębokim, że trzeba postawić mur, aby więcej nie cierpieć, ale również opowieść o miłości, która potrafi zburzyć taki mur.
Sara studiuje i ukrywa się w domu. Już po prologu czytelnik wie, że ta dziewczyna nosi w sobie cierpienie i ból, które uniemożliwiają jej nawiązywanie kontaktów z rówieśnikami. Ma jedną przyjaciółkę oraz babcię, którą sumiennie odwiedza. Resztę czasu poświęca na naukę. Po drugiej stronie mamy Michała, przystojnego i wygadanego studenta. Chłopak wieczorami dorabia sobie w pubie, gdzie serwuje drinki.
Z popiołów ma troszkę drugoplanowych bohaterów, którzy nie są jakoś specjalnie wykreowani. Najbardziej zwróciła moją uwagę babcia Sary, która sypie mądrością życiową. Takich babć nigdy za wiele.
“Przechodzi mi przez myśl, że gdyby moje życie było książką, to najchętniej wyrwałabym z niej kilka rozdziałów.”
Książka podzielona jest na dość krótkie rozdziały na przemian z perspektywy Sary i Michała. Ta dwójka głównych bohaterów przypadkowo znajduje się w ciemnej uliczce Krakowa. To spotkanie będzie miało duży wpływ na parę. Aby relacja między nimi mogła zaistnieć autorka postawiła na muzyczny talent Sary, która zgodziła się grać co sobotę w pubie, gdzie pracuje Michał. Dzięki temu, że czytamy o uczuciach Sary i Michała możemy bardziej z nimi sympatyzować. Postać dziewczyny, tego, co przeżywa i jak sobie radzi z traumą jest realistyczny. Czułam jej cierpienie i strach. Natomiast chłopak wydał mi się szczerym i ciekawym facetem, którego strasznie ciągnie do Sary.
“Nie sądziłem, że bycie w związku jest aż tak skomplikowane. To jak ciągłe szukanie wyjścia z labiryntu.”
Miłość między bohaterami zakwita powoli i jest dopracowana. Ich znajomość ewaluuje, co czyni książkę bardziej rzeczywistą i poruszającą. Dodatkowo odkrywanie tajemnicy, którą nosi w sobie Sara jest również ważne dla fabuły. Niestety albo stety Martyna Senator ukazuje czytelnikowi problemy i traumy, które niszczą rodzinę. Pozwala przyjrzeć się temu, co powinno być ważne, a o czym zapomnieli rodzice Sary. Jest to obraz okrutnej prawdy zamkniętej w czterech ścianach zamożnej rodziny, który rzadko występuje w literaturze. Wielki plus dla pisarki.
“Weź tyle, ile potrzebujesz. Daj tyle, ile możesz.”
Ponadto Z popiołów ma prześliczną okładkę, a krótkie zdanie na odwrotnej stronie „zasady są proste: tylko przyjaźń” sprawiają, że od razu chciałam zabrać się do czytania. Serdecznie polecam wszystkim wielbicielom NA, którzy chcą przeczytać rodzimą wersje świetnej młodzieżówki.
“Każdy dzień jest dobry, żeby spłonąć i, niczym feniks, powstać z popiołów.”
Tytuł: Z popiołów
Autor: Martyna Senator
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Moja ocena: 8/10
Wcześniej miałam ochotę na tę książkę, ale teraz zaciekawiłaś mnie jeszcze bardziej 🙂 Zatem nie mogę doczekać się aż przeczytam 🙂
Oj tak,ma cudowną okładkę 🙂
Bardzo zachęcająco to brzmi!