W tym roku kolejny raz opuściłam Krakowskie Targi Książki, ale udało mi się wybrać na znacznie mniejsze – w moim rodzimym Wrocławiu. Hala Stulecia zamieniła się w okrągły wielki stragan książek.
Na Targach byłam tylko w sobotę, gdyż w czwartek i piątek byłam zajęta zawodowo. Ale też dlatego, że w Programie nic mnie nie zainteresowało. Podobnie w niedzielę – wydarzenia nie dla mnie.
W sobotę dotarłam około godz. 16:00. Najpierw zrobiłam research po wszystkich stoiskach, również z zainteresowaniem szukałam ciekawych promocji oraz autorów podpisujących swoje działa. Stoiska były niewielkie, ale lektur było dużo i spokojnie można było wszystko przejrzeć. Większość sprzedawców reklamowała najnowsze pozycje oraz próbowali pomóc. Choć i zdarzały się stoiska z niezbyt uprzejmą lub znudzoną obsługą. W tle z głośników ogłaszali ważniejsze wydarzenia, co sprzyjało orientacji.
W sobotę przyszłam głównie (oprócz zakupów) na spotkanie z profesorem Bralczykiem, ale udało mi się również chwilkę porozmawiać z: Panią Agnieszką Lingas-Łoniewską, Panem Thomasem Arnoldem i Panem Dana Lungu. Oto cudowne dedykacje w książkach:
Profesor Jerzy Bralczyk
Rozmawiałam z nim mniej niż minutę, a i tak potrafił mnie rozśmieszyć 😉
Agnieszka Lingas-Łoniewska
Niestety nie załapałam się na jej najnowszą powieść, ale i tak z chęcią kupiłam książkę z kotem w tytule 😉
Thomas Arnold
Kopiliśmy z partnerem Efektor, który nas bardzo zaciekawił. A poza tym na stoisku Wydawnictwa Vectra było bardzo sympatycznie i wesoło.
Dan Lungu
Rumuński autor książki O dziewczynce, która bawiła się w Boga. Jest to pozycja dotycząca eurosieroctwa, które dotyka i nasz kraj. Bardzo mnie interesuje ten temat.
Kolejne fotki z Targów:
Byłam zadowolona z tego, że Targi Wrocławskie nie są tak popularne jak Karkowskie. Minus jest taki, że nie ma dużo spotkań i znanych pisarzy, ale plusem niezaprzeczalnie jest spokój, brak tłumów i kolejek. Do żadnego podpisu nie czekałam, podchodziłam i od razu mogłam porozmawiać z twórcą czy sprzedawcami na stoiskach.
Na koniec poszłam na spotkanie z profesorem Bralczykiem, które było uwieńczeniem spotkania dla czytelników. To jak on rzuca anegdotami i żartami, jak bawi się słowem – można tylko zazdrościć. Kupiłam dwie jego książki, więc będę mogła uzupełnić swój słownik wymowy 😉
Ponadto oczywiście nie mogło zabraknąć zakupów książkowych:
Szaleństwo zakupowe na jednym zdjęciu:
- O dziewczynce, która bawiła się w Boga – Dan Lungu
- Wszystko wina kota! – Agnieszka Lingas-Łoniewska
- Efektor – Thomas Arnold
- Kato-Tata. Nie-pamiętnik – Halszka Opfer
- Miasto gniewu – Ryan Gattis
- Uwaga dochodzę! W 80 orgazmów dookoła świata – Henriette Hell
- Troje – Sarah Lotz
- Wiatrodziej – Susan Dennard
- Czas żniw – Samantha Shannon
- Zakon mimów – Samantha Shannon
- Pieśń jutra – Samantha Shannon
- 500 zdań polskich – Jerzy Bralczyk
- Nowa księga imion. Na drugie Stanisław – Jerzy Bralczyk, Michał Ogórek
I najważniejsze – ceny. Szłam z przekonaniem, że upoluję niesamowite promocje na wymarzone książki, jednak po przyjściu musiałam zderzyć się z rzeczywistością. Ceny były troszkę mniejsze – przeciętnie od 25 do 30 zł za sztukę. Ale za niektóre lektury trzeba było wyłożyć 40-50 zł. Znalazłam jednak dwie super okazje – w Wydawnictwie SQN płaciłam za dwie książki 60 zł i jedną dostawałam gratis. A w Wydawnictwie Czarna Owca – pozycje były po 10 zł (oczywiście książki mające dawno premierę).
Dużo? Mało? Coś interesującego? Byliście? Jak Wasze ważenia?
W tym roku nie dałam rady, ale lubię wrocławskie targi. Szczególnie wieczorem można na nich spokojnie wszystko zobaczyć.
Piękny stos, aż zazdroszczę targowych wrażeń. Miłej lektury!
O widzę, że działo się, działo. Będzie co wspominać!:) zazdroszczę szczególnie tego spotkania z Agnieszką Lingas-Łoniewską:)