Artur Urbanowicz to pisarz, który zauroczył mnie swoim stylem, wyobraźnią oraz pomysłowością. Poprzednia jego książka Gałęziste do tej pory wywołuje u mnie ciarki. Zwłaszcza jak mam wejść do lasu. Tym razem w moje ręce trafiła nowa powieść, która również dzieje się na Suwalszczyźnie. Zapraszam na recenzję.
Muszę przyznać, że bardzo długo zajęło mi zabranie się za książkę Grzesznik. Po części było to spowodowane tematem przewodnim tej historii. Zaczynałam czytać parę stron kilka razy, ale nie mogłam ruszyć dalej. Do czasu, aż poczułam potrzebę poznania losów głównego bohatera. Widocznie musiałam dojrzeć do jej lektury.
„Oczywiście, że zawsze znajdą się ludzie, którzy nie będą nas lubić. Ale ludzie wcale nie muszą nas lubić! Ważne, żeby się nas bali. To jest kluczowe.”
Fabuła zbudowana jest na motywie mafii i porachunków między Markiem „Suchym” a Grzegorzem „Grzesznikiem” – dwoma największymi wrogami. Mężczyźni walczą o pozycję wśród suwalskiego półświatka, jednak jeden z nich ma nadprzyrodzoną przewagę…
„Lecz to wciąż tam stało. Wiedział to. Słyszał to w swojej głowie. Jakby tego było mało, zaczęły w nim narastać coraz większe wątpliwości, czy aby nie za szybko skazał niedawnego przyjaciela na śmierć.”
Dopiero jak akcja nabrała tempa zaczęłam czytać książkę z zainteresowaniem, a strony same się przemieniały. Ale największą zaletą pióra Urbanowicza są żywe emocje wypływające z opowieści. Autor łączy niezwykłe poczucie humoru ze strachem i innymi skrajnymi uczuciami, które jako czytelnik bardzo mocno przeżywałam.
Tak jak w Gałęzistych – w pewnym momencie książki zaczęłam zastanawiać się, ile w tej historii jest fikcją a ile rzeczywistością. Wiedziałam, że autor znowu będzie zaskakiwał i się nie pomyliłam.
Gatunek jaki powstał w Grzeszniku to coś pomiędzy mrocznym horrorem a powieścią dla mężczyzn z dozą fikcji. Pomimo, że to nie moje klimaty Pan Artur potrafi zaczarować i sprawić, że z ciekawością śledziłam losy bohaterów. Do tego trzeba dodać przemyślaną fabułę, z której można wyciągnąć pewne wnioski. Nie zawahał się także krążyć wokół tematów filozoficzno-religijnych i moralnych. W końcu temat opętania to ciężki orzech do zgryzienia.
„Od pewnego momentu w historii świata wszystko jest możliwe. Co najmniej od siódmego wieku przed naszą erą, kiedy Fenicjanie wymyślili pieniądze.”
Grzesznik posiada ciekawych bohaterów. Suchy jak osoba, na początku, nie przypadła mi do gustu. Jego czyny wskazywały, że jest bezwzględny i okrutny. Jednak w miarę czytania moja niechęć spadała i w konsekwencji zaakceptowałam zachowania tego mężczyzny.
Z książkami Artura Urbanowicza wpływa się w podróż do głębokich pokładów wytrzymałości własnej psychiki. Pisarz potrafi bawić się z czytelnikiem, wabić go, drażnić, aby na koniec całkowicie wyprowadzić na manowce. Potwierdził też swój talent. Polecam, jeśli lubicie czuć „gęsią skórkę” nawet po zamknięciu ostatniej strony.
„Zło bierze się z egoizmu.”
Tytuł: Grzesznik
Autor: Artur Urbanowicz
Wydawnictwo: Wydawnictwo GMORK
Moja ocena: 8/10
Książkę dostałam od autora, fakt ten nie miał wpływu na ocenę.
Uwielbiam tę powieść, tak samo Gałęziste. 😉