Z okładki wyjawia się męska postać, która wydaje się tajemnicza i niedostępna. Treść książki Kristen Ashley była dla mnie niespodzianką, ale już po oprawie moje myśli były skierowane na erotyk. Tymczasem to miał być raczej romans z lekkim wątkiem kryminalnym, niestety autorka stworzyła dzieło dla czternastolatki z wybujałymi marzeniami.
PREMIERA 31 STYCZNIA 2018 r.
Wielkie brawa dla Ashley za to, że ma lekki styl, który pozwala pochłaniać książkę, pomimo jej treści. Do tego sam pomysł na fabułę miał duży potencjał. Szkoda, że pisarka nie przemyślała wszystkich wątków, nie pozbyła się niepotrzebnych opisów dnia codziennego oraz nie pokusiła się na porządną charakteryzację postaci.
Zacznijmy od bohaterów. W świecie wykreowanym przez Kristen Ashley nie ma ludzi przeciętnych. Każdy facet jest „twardzielem” – męskim, ale równocześnie z dobrym sercem, opiekuńczym, romantycznym, spełniającym marzenia, odważnym, meeeega przystojnym i oczywiście zabiegającym o względy Gwen.
Tytułowy Tajemniczy Mężczyzna posiada wszystkie cechy, a do tego „przenika ściany” i pracuje „nie chcesz wiedzieć, gdzie”, jeździ na „tajne misje” (ale wraca na kolację do domu) i posiada „swoich chłopaków” (czyli komandosów na każde zawołanie). Oprócz tego jest jeszcze szanowany i niebezpieczny, a jak sobie postanowi, że Gwen jest „jego”, to nawet jeśli ona wyraźnie mówi mu NIE, fizycznie się opiera – to Tajemniczy Mężczyzna zwany Hawk – i tak „bierze co jego”. Raz traktuje Gwen jak prostytutkę, raz jak księżniczkę kupując jej buty od Jimmiego Choo czy buty od Valentino.
Jeśli chodzi o kolejnych męskich mężczyzn – Śruba to miejski szef gangu motocyklowego, który posiada wszystkie powyższe cechy i umiejętności. A do tego jest wyrozumiały, remontuje Gwen cały dom i potrafi być prawdziwym przyjacielem. Och, rozmarzyłam się. A kolejny przystojniak to detektyw Lawson (cechy: patrz wyżej). Nie muszę dodawać, że wszyscy trzej panowie byli zafascynowani główną bohaterką, nie ważne co ona zrobi lub jak się zachowa.
Wracając do głównej kobiecej bohaterki Gwen. To trzydziestolatka po rozwodzie, której jedynym celem w życiu to zakupy, ładne i krótkie małe czarne oraz spotkania z przyjaciółkami. Od półtora roku kilka razy w miesiącu nawiedza ją w nocy Tajemniczy Mężczyzna, z którym sypia nic o nim nie wiedząc. To brzmi ciut infantylnie, co nie? Poza tym Gwen wszędzie widzi przystojniaków, nawet jak jej zagrażają lub są po prostu niebezpieczni – najpierw ocenia ich wizualnie, a wtedy wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Chcecie przykład:
„Dog uważa, że mam słodki tyłeczek. Co prawda właśnie mi groził, ale ponieważ nie był zupełnie odrażającym mężczyzną, wydawało mi się to nawet miłe.”
Serio?
Książka jest poprowadzona w narracji jednoosobowej – właśnie Gwen, więc czytelnik ma do czynienia z każdym dialogiem wewnętrznym bohaterki, jak np.: „och”, „ups”, „ups do kwadratu” a do tego w przypływie zagrażającej sytuacji, w której się znalazła wie, że najważniejsze to dobrze wyglądać w koszulce nocnej.
Wracając do tematyki książki to muszę przyznać sporego plusa. Wątek dotyczący wplątania się młodszej siostry Gwen w aferę z niebezpieczni ludźmi jest bardzo interesujący. Gwen i jej rodzice są zagrożeni i wydarzenia, które rozgrywają się na kartkach powieści są interesujące. Wartka akcja i ciekawe zwroty powodują, że czeka się na rozwiązanie całej sytuacji. Nie brakuje również oryginalności i pomysłowości. Szkoda tylko, że pisarka nie trzymała się bardziej realizmu, bo historia jest warta uwagi. Zwłaszcza, że książka nie jest typowym erotykiem pełnym nieprzyzwoitych scen łóżkowych – tego akurat jest wystarczająco.
Tajemniczy mężczyzna to całkiem przyjemna książka, jeśli nastawicie się na czytadło i nie szukacie inteligentnych i dobrze wykreowanych bohaterów. Wątek romansu jest zbyt idealistyczny, bajkowy, jak gdyby z nastoletnich marzeń dziewczynki, ale jest też sporo akcji, niebezpiecznych mężczyzn, świata narkotyków oraz trudności rodzinnych. Ja spędziłam z powieścią kilka chwil z uśmiechem, kilka chwil z niedowierzaniem i zaskoczeniem, ale w gruncie rzeczy dobrze się bawiłam (przez to, że jestem niepoprawną romantyczką i fajnie pomarzyć o takim idealnym mężczyźnie, co nie? :P).
Tajemniczy mężczyzna
Książkę faktycznie szybko i przyjemnie się czyta, ale to jedne z nielicznych jej zalet.
Nic dodać nic ująć :-]
Na pewno ją przeczytam, jak tylko do mnie przyjdzie (pojutrze:D), żeby zaspokoić swoją ciekawość 🙂
Zapraszam do siebie http://whothatgirl.blogspot.com
Niestety, raczej podziękuję.
Jak ja nienawidzę kreowania bohaterek na “idealne ślicznotki”. Nie no, trzech kolesi uważa ją za bóstwo w każdej sytuacji? Nie dziękuję. Do tego ona sama ma się też chyba za bóstwo, skoro zawsze musi wyglądać idealnie. Serio? Laska jest ze zbirami i martwi się czy nie pogniotła koszuli nocnej..? No i wisienka – sypia z gościem o którym nie wie NIC i który ją kontroluje. Wielkie brawa da autorki. Tak jak początkowo miałam jakąś małą ochotę na tę książkę, tak teraz stwierdzam, że szkoda mi czasu. W końcu mam setki książek w planach, to ta jedna, irracjonalna nie zrobi żadnej różnicy 🙂
Heh :-]
Książka zupełnie nie dla mnie.
Rozumiem 🙂
Może w ramach odprężenia i ja zerknę:)