Nie znałam tego wielkiego a zarazem małego dzieła francuskiego pisarza, ale udało mi się znaleźć Oskara i panią Różę w Biedronce na wyprzedaży, więc żal było nie skorzystać. Od razu po przyjściu do domu zasiadłam do lektury i nie zajęło mi dużo czasu uporanie się z tym dziełem.
Éric-Emmanuel Schmitt zaledwie na 85 stronach zawarł tyle wartości, ile mógł bez zbędnego kombinowania. Oskar i pani Róża to przejmująca literatura warta każdej minuty, choć czasem autor pisząc tak dosłownie nakazuje zatrzymać się na chwilę z własnymi myślami i refleksjami.
Tytułowy Oskar to dziesięciolatek, którego dni są policzone przez chorobę nowotworową. Chłopiec jest zły na rodziców, że boją się jego choroby i traktują go zupełnie inaczej niż jak był zdrowy, a żadna osoba z kadry medycznej nie patrzy mu w oczy. Jedna osobą wspierającą Oskara jest wolontariuszka Różka, ma którą tylko on może mówić ‘ciocia’.
„Jakby człowiek przychodził do szpitala tylko po to, żeby wyzdrowieć. A przecież przychodzi się tutaj także po to, żeby umrzeć.”
Pani Róża zachęca chłopca do pisania listów do Boga przez co uruchamia zabawę w 12 dni. Oskar zaczyna korespondować z Bogiem wyrażając własne zdanie, upodobania, potrzeby, żal, ale również ciekawe spojrzenie na świat. Te listy są przepełnione dziecięcym entuzjazmem lub dziecięcą złością, które czynią tę książkę wyjątkową i wartościową pozycją.
Oskar i pani Róża to będzie ważna pozycja na mojej półce. Po przeczytaniu chciałam dzielić się z każdym na temat pytań jakie pojawiły mi się w głowie a które dotyczyły umierania dzieci, śmierci, nadziei, wiary i godzenia się z własnym losem.
Na uwagę zasługuje postać cioci Róży, która jest aniołem stróżem Oskara. Kobieta nawiązuje z nim naprawdę piękną więź i pomaga mu przejść przez najgorszy etap swojej choroby. Oskar widzi w niej opiekunkę i przyjaciółkę, która wykazuje się niezwykłą mądrością, szczerością i pomysłowością.
Lektury Éric-Emmanuela Schmitta nie da się zapomnieć. Raz przeczytana na zawsze pozostanie w sercach czytelników. Jest to historia pełna, odważna, smutna, ale również ukazująca moc wiary. Dodatkowo zakupiłam egzemplarz z listem autora do polskich czytelników, co pięknie podsumowuje przygodę czytania o Oskarze.
„Bo są dwa rodzaje bólu, Oskarku. Cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe. Cierpienie fizyczne się znosi. Cierpienie duchowe się wybiera.”
Książki zapada w pamięci. Zrobiła na mnie mocne wrażenie.
To jedna z bardzo nielicznych książek, którą czytałam przynajmniej dwukrotnie, także ma to “coś”.
Wzruszająca i mądra książka.
Myślę, że tę książkę każdy powinien znać.
Kocham tę książkę. Wracam do niej zawsze ,kiedy mam ciężki czas w życiu.
Dla mnie jest to jedna z najlepszych książek jakie miałam przyjemność przeczytać w całym swoim życiu. I uważam, że to takie książki powinny być lekturami w szkole!