Trzeba przyznać, że Poradnia K wyszła naprzeciw swoim czytelnikom tworząc dla nich trailer, który możecie zobaczyć powyżej.
Sięgając po Nieodgadnionego spodziewałam się mrocznego kryminału z tajemnicą w tle. I to dostałam. Dopiero po zakończeniu okazało się, że książka to pierwszy tom serii kryminalnej Truly devious. Jest to istotne bowiem Maureen Johnson wystawiła moją cierpliwość na długie czekanie.
Autorka dzieli swoją historię na dwie części. W pierwszej ukazane są wydarzenia z roku 1936 r., w których zostaje porwana matka z córką (Iris i Alice) oraz nastolatka (Dottie Epstein). Sprawa nigdy nie zostaje wyjaśniona. W drugiej znajdujemy się już we współczesnym czasie, gdzie razem z główną bohaterką Stevie Bell przyjeżdżamy do szkoły dla wybitnych uczniów – Akademii Ellinghama. Uczelnię założył Albert Ellingham, który marzył o darmowej szkole, w której młodzież samodzielnie zdobywa wiedzę i kształci się w wybranym kierunku.
Za sprawą umiłowania Stevie do kryminalistyki oba przedstawione czasy łączą się w całość. Bohaterka jest ciekawą życia introwertyczka, zaczytaną w powieściach Agathy Christie. Jej głównym celem jest rozwiązanie zagadki uprowadzenia córki i żony założyciela Akademii. W między czasie poznaje także innych nastolatków dzielących z nią akademik oraz naukę, a nawet znajduje przyjaciół, z którymi może realizować swój projekt. Szybko okazuje się, że w Akademii dzieje się więcej niż by chciała. A Nieodgadniony być może pojawił się jeszcze raz.
„Szkoły zdobywają rozgłos dzięki wykładowcom, drużynom sportowym, absolwentom. Nie powinny jednak słynąć morderstwami.”
Na pewno plusem książki są dodatkowe materiały umieszczone na jej kartkach. Zaczynając od mapy, poprzez nagrania z przesłuchań świadków z lat 30 poprzedniego wieku a kończąc na listach zostawionych przez Nieodgadnionego. To sprawia, że lektura wciąga i dodaje dreszczyku.
Kolejna mocna zaleta to język i styl autorki. Lekkość i przejrzystość dają możliwość szybkiego czytania a granie na emocjach pozwala wczuć się w przeżywaną historię.
Minusem (i mam nadzieję, że to nie jest spoiler) jest zakończenie książki. Maureen Johnson zrobiła mi krzywdę zakańczając w takim momencie swoją lekturę. Pisarka zostawiła wiele tajemnic, żadnej nie rozwiązała, zostawiając czytelników w niepewności. Ja poczułam rozczarowanie i złość. Teraz muszę sięgnąć po kolejny tom.
Nieodgadniony ma nierówne tempo. W momentach dotyczących rozwiązywania zagadki i tajemnicy pojawiało się u mnie sporo emocji i zaciekawienia. Jednak kiedy Stevie przezywała pierwsze zauroczenia i przyjaźnie było dosyć nudnawo i poprawnie.
Podsumowując, Nieodgadniony pozostaje dalej tajemnicą dla czytelnika, co pewnie zachęca do zajrzenia do kolejnych tomów. Ja się wciągnęłam w wir wydarzeń, jednak zakończenie było denerwujące, co sprawia, że czekam z niecierpliwością na kolejne losy Stevie. A Wy?
Nieodgadniony
Mam mieszane odczucia odnośnie tej książki. Jakoś specjalnie mnie nie kusi.
Słyszałam już wiele o tej książce, ale jakoś tak podchodzę do niej obojętnie 🙂 No może kiedyś w wolnej chwili sięgnę 🙂
http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/lick-play-stage-dive-tom-i-oraz-ii.html
może zakończenie doczeka sie kontynuacji która rozświetli conieco
Mijałam ją w pracy obojętnie, ale chyba będę musiała się nią zainteresować! 🙂
Okładka jakoś nie sugeruje, że to kryminał 😀