Żyjemy w Polsce, która ponad tysiąc lat temu przyjęła chrześcijaństwo. Ostatni tren w książkach młodzieżowych pokazuje, że kilku autorów pamięta o wierzeniach z naszych terenów. Paulina Hendel pokusiła się o napisanie książki odnosząc się do wierzeń słowiańskich. Czy dobrze to wyszło? Zapraszam na recenzję.
Główna bohaterka jest moją imienniczką. Magda to młoda kobieta, która oprócz codzienności (pracy i przyjemności) ma specyficzny dar i niecodzienną rodzinę. Jej wuj jest żniwiarzem odsyłającym upiory z powrotem do świat nieżywych. Natomiast Magda pomaga mu w ich tropieniu. Tytułowy Żniwiarz wraz z Magdą ruszają w dość niebezpieczna drogę. Świetny pomysł na fabułę, nieprawdaż?
Postacie w Żniwiarzu są cudownie a zarazem mrocznie zarysowane. Magda i jej wuj Feliks w ciekawy sposób się uzupełniają osobowościowo. Dziewczyna, mimo dwudziestu lat, bywa infantylna. Nie brakuje jej odwagi i dążenia do celu. Natomiast Feliksa bardzo polubiłam za wszystkie wady i zalety. Przyjemny wujek, którego sama chciałabym mieć w rodzinie. Do tego w rodzinie pojawia się również ciocia Jadwiga i wypełnia kartki swoim humorem.
Do plusów należy zaliczyć całe wydanie książki. Żniwiarz ma przecudną okładkę i ciekawą szatę graficzną w środku. Do minusów końcówkę, która jest dość przewidywalna.
Paulina Hendel stworzyła książkę z rodzimego podwórka. Bohaterowie są sympatyczni i tworzą zgrany duet, który rozwiązuje nawet najtrudniejsze problemy z umarlakami. Pusta noc to młodzieżówka dla miłośników upiorów ze słowiańskich wierzeń mających dość amerykańskich świecących wampirów.
To zupełnie nie moja bajka.:)
Świetna książka, jej kontynuacja również. W sierpniu ma się ukazać tom 3, na który czekam niecierpliwie 🙂