Cele 7 przeczytałam z wielkim entuzjazmem. Bardzo polubiłam Marthe i cały świat wykreowany przez Kerry Drewery. Dopiero potem przyszły do mnie głosy krytyki, gdzie spotkałam się nawet z zestawieniem pierwszej części w najgorszych książkach roku. Ja jej tak nie odebrałam, a nawet bardzo mi się podobał wstęp do tej serii. Z chęcią też zabrałam się za drugi tom Dzień 7. Mogą pojawić się spoilery dla tych, którzy nie czytali pierwszego tomu.

Fabuła w skrócie: po siedmiu dniach w siedmiu celach Martha – narratorka – jest wolna. Niestety jej cela nie pozostała pusta – trafił do niej Isaac. Kolejny raz powtarza się koszmar, w którym główną rolę gra manipulacja widownią poprzez program Sprawiedliwością jest śmierć. Tym razem Issac przeżywa psychiczne tortury, które zakończą się głosowaniem o jego wolność lub śmierć. Martha w swojej rozpaczy nie wie jak może pomóc chłopakowi, nie narażając jednocześnie swoich przyjaciół. Jednak bohaterka poznaje ludzi gotowych do walki o lepsze jutro. Dziewczyna musi podjąć ryzyko i zaufać innym, aby ocalić swojego chłopaka.

Nie mogę napisać, że druga część powieści jest wybitna, natomiast dla mnie liczą się emocje. Dzień 7 oferował mi kilka godzin skupienia na wydarzeniach rozgrywających się w książce. Po finale w Celi 7, nie mogłam się doczekać kontynuacji. Byłam zaciekawiona, lekko przestraszona działaniami władzy oraz kibicowałam bohaterom – a to pozwala mi stwierdzić, że była to wciągająca lektura i warta była poświęconego czasu. Autorka nie pozbyła się schematów, ale ubrała je na nowo w ciekawą formę. Nawet rodzące się uczucie między Marthą a Isaac było do przyjęcia i nie czułam zażenowania i nie przewracałam oczami. Sama bohaterka była rozsądną dziewczyną, która potrafiła popełniać błędy, ale jej wdzięk, wielkie serce zaspakajały moją potrzebę poznania jej zamiarów.

Kerry Drewery w swojej powieści w dużym stopniu skupiła się na działaniu władzy dzięki mediom. Sam program był wyśmienicie pokazany jako prześmiewczy i irytujący. Dziwiłam się, dlaczego ludzie wierzą w to co widzą na ekranie tv. Z drugiej strony dzisiaj również spotykam się z tym, że np. reklamy suplementów diety działają na szarą masę, która karmiona obietnicami szczupłej, zdrowej sylwetki kupuje to, co chce reklamodawca. Więc w sumie pokazany w książce mechanizm nie jest niczym nowym. Boli jednak informacja, że dotyczy to decydowania o cudzym życiu. Ale chyba taki był zabieg autorki, która chciała ukazać do czego prowadzi ślepe wierzenie w dobro i zło oraz w tak skrajny podział społeczeństwa na biednych i bogatych. Sprawiedliwość niestety zależy od grubości portfela, a programy Sprawiedliwością jest śmierć czy Oko za oko manipulują widzami testując ich moralność, etykę i zaspakajają rządzę bycia sędzią.

Dużym plusem książki jest jej prosta i przystępna forma. Styl Drewery jest poprawny, język dostosowany do wieku odbiorców. Dzień 7 czyta się szybko, płynnie, a wartka akcja trzyma w napięciu. Temat główny jest warty poruszenia, ukazuje świat z pozorną demokracją i ostrzega do czego może prowadzić obalenie naszego systemu sprawiedliwości. Po raz kolejny pisarka zakończyła książkę zostawiając czytelnika w niepewności i poczuciu, że koniecznie musi sięgnąć po Finał 7.

Środkowy tom okazał się równie pasjonującą rozrywką, jak pierwsza część. Brytyjska autorka dobrze prowadziła sobie z mroczną wizją świata, gdzie ludzkie cierpienie rozgrywa się podczas widowiska. Lektura zmusza do refleksji. Polecam.

Dzień 7
Autor: Kerry Drewery
Tłumaczenie: Iwona Michałowska-Gabrych Cykl: Cela 7 (tom 2) Wydawnictwo: Młody Book
Tytuł oryginału: Day 7
Data wydania: 15 lutego 2018
Liczba stron: 448
Kategoria: literatura młodzieżowa

7 thoughts on “Dzień 7 – Kerry Drewery

  1. ta seria leży już u mnie tak długo, że aż mi wstyd. Chodź, kiedy ją kupowałam, bardzo chciałam ją przeczytać.

Leave a Reply to Wioleta SadowskaCancel reply