Bardzo mi zależało na przeczytaniu Gwiazd nadziei, bo opis książki aż krzyczał, że to coś akurat dla mnie. Jako wielbicielka New Adult wzięłam się od razu do czytania i dzisiaj zapraszam na recenzje tej książki.
Pierwsze strony, w których główna bohaterka Amara wraca do swojego domu zapowiadały się dla mnie idealnie. Dziewczyna musi się zmierzyć z dosyć toksyczną atmosferą w rodzinnym domu, gdzie siostra i matka nie są dla niej przychylne. Ten wątek dawał podwaliny do świetnej fabuły, niestety na kolejnych stronach Gwiazd nadziei niewiele już mamy informacji o rodzinie. I.M Darkss postawiła na życie uczuciowe Amary, co w konsekwencji okazało się nużące.
Po dość udanym wstępie autorka skupiła się na wzdychaniach dziewczyny do swojej nieosiągalnej miłości Jaksa, które się ciągnęły przez połowę książki. Między tymi dwojga ewidentnie był jakiś ogień, ale najpierw Amara zdaje się tego nie widzieć, potem Jaks chce, ale na określonych warunkach i tak dalej jak to w książkach miłosnych. Połączenie dziewczyny z dobrego domu z tatuażystą po przejściach nie jest niczym świeżym, ale tym razem bardzo podobały mi się charakteryzacje bohaterów, co jest bardzo dużym plusem historii.
Akcja powieści, jak wcześniej wspomniałam, dotyczy głównie emocji Amary. Dziewczyna zachowuje się czasami strasznie infantylnie, fantazjuje o Jaksu jak podlotka, jej komentarze wewnętrzne czasami przypominały mi wewnętrzną boginię z Graya, choć jej łagodną wersję. Pomimo uczuć w życiu tych dwojga pojawiają się różne trudności, aż do próby wytłumaczenia zachowania chłopaka poprzez straszne wydarzenie z przeszłości. Samo zakończenie historii jest nieco idylliczne, ale akurat to mi nie przeszkadzało.
Podsumowując, autorka ma dobre pióro i potrafi nim pięknie pisać. Żałuję, że nie skupiła się na dramatach rodzinnych, które mogły się okazać świetnym wątkiem lub więcej opisać wydarzeń z przeszłości bohaterów, co zyskało by na fabule. Poza tym sama historia miłosna jest w porządku, choć szału nie ma. Amara mogłaby być trochę bardziej dojrzała w sprawach sercowych. Gwiazdy nadziei to książka dla zwolenniczek pięknych romansów, które lubią wczytywać się w życiu emocjonalnym swoich bohaterów. Pomimo tych niedociągnięć, jestem otwarta na kolejne powieści I.M Darkss, a Wy?
Od czasu, do czasu lubią sięgać po tego typu książki. Tę mam również w planach.
Ja właśnie to czytam, a raczej męczę… 🙁 Coś tam jest nie tak, po 200 stronach akcja się ani trochę nie rozwija i zaczęłam się nudzić i irytować. Bardzo tę książkę chciałam, skusiłam się na kupno, Tak samo zresztą jak z Bianek – oby ta druga była lepsza, zaraz poczytam Twoją opinię. Wracając do GWIAZD, mam pewną teorię jak to się rozwinie. Do końca tygodnia mam nadzieję przeczytać. W międzyczasie na pewno coś innego zacznę, bo zwyczajnie się męczę.