Pacjentka to thriller psychologiczny pióra Alexa Michaelidesa, który szybko wspiął się na szczyty list bestsellerów „New York Timesa”. Przeczytałam za dużo książek, aby ślepo wierzyć takim listom, bo nie zawsze co wychwalają jest wystarczająco dobre. Często za sukcesem stoją potężne rynki promocyjne. Czy tym razem było tak samo?
Fabuła zaczyna się interesująco: młoda kobieta od kilku lat zamknięta w szpitalu psychiatrycznym z powodu zabójstwa swojego męża. Na początku budziła zainteresowanie, fascynacje i oburzenie społeczeństwa i mediów, z czasem większość o niej zapomniała. Fenomen jej „popularności” to milczenie, ponieważ Alicia Berenson od tego mrocznego dnia nie odezwała się ani jednym słowem. Z mojej perspektywy był to naprawdę ciekawy przypadek. Jako psychoterapeutka spotkałam się z milczeniem swoich klientów dwukrotnie (zawsze były to dzieci) i rozumiem chęć dotarcia do tej osoby. Dlatego dla mnie nie było zaskoczeniem, że psychoterapeuta Theo Faber, specjalnie zatrudnił się w szpitalu psychiatrycznym, aby pomóc Alice.
Mężczyzna od dawna śledził sytuację pacjentki i jest przekonany, że potrafi jej pomóc zacząć mówić. Natomiast zmaga się z niezbyt wydolnym systemem opieki psychiatrycznej, w postaci swoich przełożonych i kolegów z pracy. Nie każdy jest przekonany o skuteczności jego terapii. Do przeciwników należy lekarz psychiatra prowadzący Alice i zdający sobie sprawę z jej zamiarów samobójczych i agresji. Tymczasem Theo oprócz terapii sztuką wobec swojej pacjentki, zaczyna również własne śledztwo w sprawie morderstwa. Dzięki rozmową z rodziną, znajomymi Alice zaczyna składać kolejne puzzle układanki, co pozwala mu na wzmożoną i specyficzną terapię z kobietą.
Narracja prowadzona jest z dwóch perspektyw: psychoterapeuty Theo i jego sytuacji zawodowej oraz prywatnej, która przerywana jest wpisami z pamiętnika Alice. Dzięki takiemu zabiegowi czytelnik po kolei odkrywa przebieg wydarzeń i potrafi wczuć się w emocje obydwu bohaterów. Historia wciąga w wir tajemnic i dzięki stylowi Alexa Michaelidesa nie można oderwać się od czytania. Przewidziałam zakończenie dosłownie na sekundę przed przeczytaniem, ale i tak totalnie mnie zaskoczyło, bo rzeczywiście było możliwe.
TROCHĘ SPOILERÓW. Psychoterapia to moja działka, więc musze się na ten temat wypowiedzieć. Faktycznie jest tak, że często trudnych pacjentów w szpitalach psychiatrycznych „leczy się” poprzez ogłupienie go lekami psychotropowymi. Cieszę się, że wybrzmiało w książce to, że terapeuta postawił sprawę jasno: bez świadomego dotarcia do pacjentki terapia nie jest możliwa. Tylko dzięki zmniejszeniu dawki Alice była w stanie reagować na kontakt z terapeutą. Podobała mi się także tzw. praca milczeniem. Też ją czasem stosuje, a wymagała ode mnie kilku lat praktyki. Najprościej mówiąc, jako młoda terapeutka miałam wrażenie, że na terapii kiedy klient milczy ja musze mówić. No nie. Czasem ważne jest posiedzieć i nic nie mówić, czasem coś musi wybrzmieć, czasem milczenie pozwala poczuć emocje, a czasem daje przestarzeć klientowi do wyrażenia swoich myśli. I tak też próbował Theo – najpierw dał sobie przyzwolenie na milczenie w obecności Alice, potem mówił o swoich uczuciach i tym, co w nim się dzieje. Niestety samej terapii w książce było niewiele, choć doceniam starania autora. Ponadto rozumiem zabieg autora, aby Theo prowadził śledztwo wśród bliskich Alice, ale w świecie rzeczywistym – to nie może mieć miejsca.
Pacjentka niezaprzeczalnie wciąga czytelnika, który chce poznać powód morderstwa oraz milczenia głównej bohaterki. Co prawda nie było tutaj jakiegoś wielkiego napięcia, a raczej chęć wyjaśnienia zagadki, jednak to nie zmienia faktu, że książka jest przyjemna w odbiorze i godna polecenia.
Pacjentka
Autor: Alex Michaelides
Kategorie: thriller
Wydawca: W.A.B.
Ilość stron: 352
Data wydania: 2019-03-13
Chętnie poznam rozwiązanie zagadki, którą odkrywają karty tej książki.