Pandemia przeleżała u mnie na półce dosyć sporo czasu, ale podczas wolnego czasu na kwarantannie spojrzałam na półkę i od razu po nią sięgnęłam. Tytuł zachęcał mnie do przyjrzeniu się fikcji literackiej właśnie wtedy, kiedy za oknami panowała prawdziwa pandemia. Nie oczekiwałam, że tak szybko wejdę w ten świat i będę żyła z jego bohaterami. Zapraszam na recenzję.
Książka autorstwa A.G. Riddle’a zaczyna się podobnie jak w rzeczywistości: pacjent zero pojawia się w małym kenijskim szpitalu, gdzie lekarz od razu rozpoznaje niepokojące oznaki wirusa podobnego do Eboli. Jego szybka reakcja doprowadza do powiadomienia międzynarodowych organizacji zdrowia, co przyczynia się do przysłania z amerykańskich lekarzy i naukowców do opanowania sprawy. Wśród nich jest dr Peyton Shaw, która całe życie poświęciła na analizie chorób zakaźnych. Zaczyna się walka z czasem, aby rozpoznać chorobę, ale przede wszystkim dotrzeć do źródła zakażenia i wprowadzić izolację, aby epidemia się nie rozszerzyła [brzmi znajomo?]. Jednak na tym kończą się prawdopodobne wydarzenia a zaczyna się pełna akcji sensacja, ponieważ do gry włącza się grupa, która niekoniecznie chce zatrzymać pandemię. Tymczasem w Berlinie budzi się drugi bohater Desmond Hughes i nie pamięta kim jest i co się dzieje. Losy Peyton oraz Desmonda muszą się połączyć, aby ratować ludzkość przed nieznanym wirusem.
A.G. Riddle nie poprzestał na jednym wątku – historie rozwijają się a bohaterów przybywa. Dzięki narracji wieloosobowej można dokładnie śledzić wydarzenia z różnych części świata. Przyznam szczerze, że autor doskonale łączył wątki i przeskakiwał od postaci do postaci urozmaicając swoją opowieść ciekawymi zabiegami. Nie chcę zdradzać z czym przyjdzie zmierzyć się lekarzom i naukowcom, ale wartka akcja nie pozwala oderwać się od czytania. Dzięki temu, że Desmond walczył z amnezją, czytelnik zapoznawał się również z kawałkami z przeszłości tej postaci. Zarówno mężczyzna, jak i kobieta byli sympatycznymi bohaterami, z którymi miło spędziłam czas. Książka miała znamiona thrillera z sensacją oraz lekkim zabarwieniem fikcyjnym, choć kto wie czy kiedyś nie przyjdzie nam się zmierzyć z podobnym zagrożeniem. Trzeba przyznać, że informacje dotyczące najnowszych technologii były zaskakujące i dobrze włączone w całość fabuły.
Pandemia to pierwszy tom cyklu Akta zagłady i niestety jedyny wydany w Polsce, chociaż na rynku amerykańskim jest już drugi tom – Genome. Mam nadzieję, że kolejne części pojawią się także u nas, bo na pewno będę kontynuować tę serie. Już wiem dzięki książce Co nas (nie) zabije czy Ludzie. Krótka historia o tym jak spieprzyliśmy wszystko, że wirus to nieodzowna część naszego biologicznego życia, a w związku z tym epidemie również były, są i będą, na co wskazują dzieje ludzkości. Jednakże książka A.G. Riddle jest sensacją godną polecenia. Poza tym ta opowieść nadaje się do ekranizacji.
Pandemia
Autor: A.G. Riddle
Cykl: Akta zagłady (tom 1)
Wydawnictwo: Filia
Gatunek: thriller naukowy
Data wydania: 2018-04-18
Ilość stron: 678
Biorąc pod uwagę obecną sytuację, na ten moment, wolałabym nie czytać tego typu książek.