O tej książce ciężko pisać. Jest to jeden z tych reportaży, po którym otwierają się oczy, a w sercu zostaje blizna. Życie na miarę to opis przemysłu odzieżowego, w którym znaczącą role odgrywa skrajna bieda mieszkańców Bangladeszu. A wszystko zaczęło się od tragedii w Rana Plza w 2013 r., gdzie doszło do zawalenia budynku. Dopiero wtedy Zachód zwrócił uwagę na tragiczne warunki pracy w manufakturach. Zapraszam na recenzje.
Od kilkunastu miesięcy interesuje się zjawiskiem fast fashion. Działa tu taka sama zasada jak w fast foodach, gdzie ma być szybko i tanio, ale jakoś pozostawia dużo do życzenia. I żeby spełnić te wymagania przerzucono produkcję odzieży do krajów, gdzie wielkie korporacje czerpią zyski z nieludzkich warunków pracy. Reportaż Życie na miarę porusza kwestię pracy prawie niewolniczej, aby Amerykanie czy Europejczycy płacili tanio za ciuszki. Marek Rabij analizuje cały mechanizm tego działania i skutki dla ludności bangladeskiej.
W książce pojawiają się wywiady z pracownikami fabryk, zwłaszcza z młodymi kobietami, ale również analiza wypowiedzi osób na wysokich stanowiskach w firmach, które czasami wypierają się wiedzy na temat warunków pracy w ich azjatyckich manufakturach. Wszystko ukazane jest bez oceniania, ponieważ wnioski winien wysunąć sobie sam czytelnik. Niestety w tym biednym kraju praca przy szyciu jest czasami jedyną opcją zarobku. Często całe wsie i miasta przy dużych fabrykach dają zarobić na chleb i mimo upokarzających warunków jest wiele chętnych. Biznesowi giganci odzieżowi zyskują na fast fashion o czym można również przeczytać w reportażu. Do tego wszystkiego należy jeszcze dodać obojętność ludzi na wysokich stanowiskach, jak również ukrywanie i misternie przygotowane manipulacje wśród pracowników, aby dziennikarze nie wykryli prawdy. A to nie wszystkie tematy poruszane w tej pozycji (np. praca nieletnich, obowiązkowe nadgodziny).
Jestem pewna, że mogłabym opisać wyczerpująco tę pozycję, ale prawda jest taka, że aby poczuć jej klimat należy wziąć ją do ręki. Wszystkie emocje jakie pojawiły się u mnie podczas czytania długo jeszcze pozostały ze mną. Zwłaszcza, że należałam do tych, którzy w wolnym czasie chodzili „po sklepach” i nie obce mi były zakupy nowej sukienki na poprawę humoru. Cały poprzedni rok interesowałam się przemysłem odzieżowym z uwagi na ekologię, a po tej książce mam jeszcze pełniejszy obraz dramatów odgrywających się w fabrykach odzieży. Z drugiej strony Marek Rabij pokazuje również minusy zaprzestania produkcji w Bangladeszu.
Jedno jest pewne – moda się nie zatrzyma. Projektanci będą się prześcigać w tworzeniu najnowszych kolekcji, tylko czy po przeczytaniu Życia na miarę chce brać udział w odzieżowym niewolnictwie? Chyba przestało mnie to jarać i ostatnio większą uwagę zwracam na dobą jakość ciucha. Pomimo tego argumenty dziennikarza pokazują, że jeśli nie będzie zbytu, to miliony ludzi pracujących ponad swoje możliwości nie będzie miało nawet na jeden ciepły posiłek dziennie. Nie ma tu prostych rozwiązań i każdy podejmie własną decyzje.
„Ciuch jest bowiem tyle wart, ile metka, którą do niego doszyto. Dlatego moda stałą się ohydnie przewidywalna.”
Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo
Autor: Marek Rabij
Wydawnictwo: W.A.B.
Gatunek: literatura faktu
Data wydania: 2016-01-13
Ilość stron: 224
Miałam okazję poznać fragmenty tej książki i w przyszłości zamierzam przeczytać ją całą.
Temat na tyle ważny, że na pewno przeczytam 🙂