Przez Piękne Okulary - książkowe recenzje

Kiedy pierwszy raz złapałam książkę Sarah J. Maas o silnej, fantastycznej bohaterce Feyrze zakochałam się w tym uniwersum, o czym już pisałam (tom 1, tom 2, tom 3, tom 4). Dlatego naturalne dla mnie było sięgnięcie po kolejne części przygód ulubionych bohaterów, nawet jeśli ta historia miała dotyczyć bohaterów drugoplanowych. Nowy tom 4.1 pod tytułem Dwór srebrnych płomieni skupia się na najstarszej siostrze Feyry oraz jednym z najlepszych wojowniku Rhysanda – Kasjanie. Nesta i Kasjan mieli swoje kilka minut w poprzednich książkach, ale w tym momencie ich opowieść zaczyna nabierać tempa.

Przede wszystkim dla fanów Dworów kolejny raz można wpaść w otchłań wspaniale wykreowanego świata. To właśnie sprawia, że czytelnik świetnie odnajduje się w czasie i przestrzeni, zna już postaci i ich charaktery. W pierwszych częściach Nesta została przedstawiona w sposób niewzbudzający sympatii – wyniosła i zarozumiała, dbająca tylko o środkową siostrę, nieustępliwa i zimna dla reszty ludzi. Kasjan był za to doświadczony życiem, który dopiero przy boku Rhysa zaczynał nabierać pewności siebie. Nie brakowało mu za to temperamentu i wybuchowości. Te dwie osobowości stykają się i nie ma możliwości, żeby po drodze nie wybuchały jakieś pożary, głownie te sensualne.

Nie można odmówić autorce wsadzenia w książkę wielu pikantnych scen, które zdecydowanie przewyższają te opisane między Feyrą a Rhysem. Dużo tu opisów erotycznych, które mogą podnieść krążenie krwi w organizmie, co dla mnie było świetne, ale nie jestem pewna czy dałabym tę książkę młodszemu czytelnikowi.

Nesta i Kasjan mimo chemii, muszą ułożyć sobie relacje. Kobieta po przemianie w Kotle bardzo się zmieniła, co ciekawe właśnie ta przemiana paradoksalnie mogła przyczynić się do intymnej relacji z wojownikiem. Kasjanowi nie można też odmówić wytrwałości i cierpliwości do Nesty. Co będzie dalej i czy tej trudnej dwójce uda się wyjść poza siebie, aby odnaleźć szczęście – te odpowiedzi pewnie znajdziemy w kolejnej części Dworu srebrnych płomieni.

Sarah J. Maas oczywiście nie byłaby sobą, gdyby nie było w książce dużo humoru z równie płynnym stylem pisania. Nie mogłam oderwać się od lektury i chętnie sięgnę po kolejny tom. Czy kontynuacja serii była potrzebna – raczej nie, ale sprawiła dużo przyjemności fanom, a za to należy się wielki plus. Murowanie wzruszenie na koniec.

Przeczytałam książkę dzięki uprzejmości księgarni internetowej Taniaksiazka.pl

Leave a Reply