Przez Piękne Okulary - książkowe recenzje

W kinie…

Logan Wolverine – reż. James Mangold

MARVEL jednak potrafi zaskakiwać. Ten film mało ma w sobie kolorowych komiksowych superbohaterów. Logan to dramat ukazujący, że nawet mutanci muszą zmierzyć się z przemijaniem. Że nic nie trwa wiecznie, nawet jeśli ma się ponadprzeciętne umiejętności. Oprócz tego w filmie znajdziemy przecudownie pokazaną relację ojciec-syn (mimo, że bohaterów nie łączą więzy krwi). Logan i Profesor to świetny duet, który na dużym ekranie pokazuje, że ich wspólna droga przez życie nie była usłana różami.

Do tego dochodzi mala dziewczynka, która przez połowę filmu milczy a w tej jej ciszy ukryte są wszystkie jej emocje. Nie musi mówić, aby było ją “widać” na ekranie. Relacja Logan – Laura to tez próba ukazania trudnej relacji ojciec-córka.

Genialny film!

Ukryte działania – reż. Theodore Melfi

Cudowna opowieść o trzech kobietach. Katherine, Dorothy i Mary to mądre kobiety, przyjaciółki, żony i matki. Na przełomie lat 50. i 60. XX wieku podjęły się pracy dla NASA, gdzie swoim zaangażowaniem i wytrwałością połączoną z niesamowitym umysłem oddały się swojej pracy. Niestety były to czasy, gdzie Afroamerykanie musieli trzymać się zasad dotyczących “kolorowych”. Tym samym te trzy kobiety na swojej drodze spotykały tyle utrudnień, a mimo wszystko głowę trzymały wysoko.

Ukryte działania to obraz walki o siebie i swoje pragnienia. Jestem oczarowana tym wzruszającym filmem.

Milczenie – reż. Martin Scorsese

Brutalny film? Oczywiście. Ale czego można się spodziewać po Scorsese?

W pięknej, tajemniczej Japonii w XVII wieku dochodzi do licznych prześladować religijnych Chrześcijan. W drogę do niej wybiera się dwóch jezuitów, którzy pragną odnaleźć swojego mentora.

Role Andrew Garfield’a i Adama Driver’a to bardzo dobra gra aktorska. Oglądając czułam emocje obu mężczyzn. I ten dar w postaci głębokiej wiary księży – robiło to wrażenie na dużym ekranie.

Maria Skłodowska-Curie – reż. Marie Noelle

Maria to znana postać w świecie nauki. Wszyscy znają ją jako podwójną laureatkę Nobla. Ale Maria pełniła jeszcze wiele innych ról w swoim życiu. I o tym jest ten film. Kobieta, matka, żona, kochanka – ukazane jej emocje, pragnienia, marzenia i cele. Oraz dużo namiętności.

W końcu nie samą pracą człowiek żyje, co nie?

Kong: Wyspa Czaszki – reż. Jordan Vogt-Roberts
Kong to film rozrywkowy, pełen cudownych kadrów i walki o życie. Mimo tego możemy wyciągnąć z niego kilka lekcji.”Ludzie są okropni.” – to chyba pierwsza moja myśl po obejrzeniu tego filmu. Chcą być odkrywcami i zdobywcami. Chcą panować na świecie. A czasem nie potrafią docenić natury oraz zrozumieć, że czasem trzeba odpuścić.Na luźny wieczór polecam gorąco.
Chata – reż. Stuart Hazeldine
Przyznaję się! Łzy lały mi się strumieniami od początku do końca filmu.Opowieść o cierpieniu i podnoszeniu się po tragedii. O wierze i nadziei. O miłości i przebaczaniu. Sam film miał wątki, które były lekko… fantastyczne… ale poza tym byłam zachwycona i wzruszona.Polecam każdemu, a szczególnie osobom cierpiącym po stracie najbliższej osoby. Nawet tym, którzy nie do końca wierzą w Boga.
 Wszystko albo nic – reż. Marta Ferencová
Tak się kończy chodzenie do kina spontanicznie bez czytania opisów. Byłam pewna, że to polska komedia romantyczna. Jednak nie. To czeska komedia romantyczna z kilkoma polskimi aktorami.

Fabuła do przejścia. Kobieta, która szuka miłości w życiu a na jej drodze stają (oczywiście) bogaci, przystojni i ciekawi mężczyźni. Obok niej nie mogło zabraknąć przyjaciółki-seksoholiczki oraz przyjaciela-geja.

I może dałoby się oglądnąć ten film w spokoju, gdyby nie ten koszmarny, sztuczny dubbing, który aż skrzypi w uszach. Brrr…

 Piękna i bestia – reż. Bill Condon
Ekranizacja bajki Disneya z 1995 r. Przełożenie prawie 1:1.

Dużo pięknych zdjęć, dość ciekawa grafika i mnóstwo mnóstwo śpiewu – jak to w bajkach. Bestia spokojna, jak na potwora. Natomiast Bella mi się nie podobała. Emma Watson jest dobrą aktorką, jednak ja nie widziałam w niej tej tytułowej “pięknej” – dla mnie jest przeciętną dziewczyną jakich wiele. Dlatego nawet w cudnej złotej sukni nie zachwyciła mnie.

 

 

 

 

 

 

 

 

…i na kanapie:

Sully – reż. Clint Eastwood
Przegapiłam ten film w kinach, więc nadrobiłam go na kanapie. W Nowym Jorku 15 stycznia 2009 r. dochodzi do “Cudu na rzecze Hudson”. To awaryjne lądowanie samolotu pasażerskiego, za który kapitan Chesley “Sully” Sullenberger został postawiony przed Narodową Radą Bezpieczeństwa Transportu. Śledztwo dotyczyło spowodowania zagrożenia życia 155 pasażerów.Wiedziałam, że to będzie dobry film. Świetna obsada i dobry reżyser. To się nie mogło nie udać.
  Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć – reż. David Yates

Oglądałam film na dwa razy. Niejednokrotnie pisałam, że jestem mugolem. Nie rozumiem fenomenu HP i całej tej magii. Nie wiem jak to się stało, że włączyłam ten film, ale poszedł. Ani mnie nie interesował fabularnie, ani nie zachwycał aktorsko (a wręcz ten główny bohater był jakiś dziwny – czasami miał miny jak osoba niepełnosprawna umysłowo) a do tego ten cały świat czarów i zaklęć. Brrr.

Może gdybym miała ze 20 lat mnie… chociaż nie… jak miałam 10 lat to chodziłam po drzewach. Zdecydowanie taki gatunek mi nie odpowiada.

  47 Roninów – reż. Carl Rinsch
Ostatnio pisałam o filmie Mur z Mattem Damonem, w którym ukazana jest legenda chińska. Tym razem trafiłam na legendę japońską o samurajach.Keanu Reeves to bohater tragiczny tego filmu. Mimo wszystko bardzo podobała mi się postać, którą grał. Reszta aktorów to samurajowie pochodzenia Chińskiego. Mamy tutaj walkę dobra ze złem, honor, zdradę i zemstę, fragmenty legend, sztuki walki i oczywiście wątek dramatyczno-miłosny.Przyjemny film na wieczór.
Step up 4 Revolution – reż. Scott Speer

Siedząc wieczorem przed TV, co mi się zdarza raz na kilka miesięcy, trafiłam na Step up 4 na kanale ze słoneczkiem. Film nie był długi, ale jak wiadomo, wyżej wymieniona stacja jest mistrzem reklam. Odzwyczaiłam się od przerywania filmu, więc strasznie mnie to denerwowało.

A sama produkcja to kolejny popis świetnych tancerzy. Sama fabuła jest oczywiście schematyczna i lekko przesadzona. Piękna dziewczyna marząca o tańcu, ojciec biznesmen, który tego nie rozumie i młody, przystojny mężczyzna, który pokazuje tej dziewczynie, że może wszystko. przepraszam za spoiler, ale w tym filmie dzięki grupie, która zatańczyła swoje plany zmienił prezydent miasta, deweloperzy i biznesmeni. Rozumiecie to?

Ale nie o to tu chodzi. W step up chodzi o taniec. A na to nie wolno narzekać! Mistrzostwo. I te Flash moby 😀

Zwierzogód – reż. Byron Howard i Rich Moore
Produkcja Oskarowa. Animacja, która wszyscy zachwalali. Teraz i ja się przyłączam.To bajka o spełnianiu marzeń, o walce z przeciwnościami i mierzeniu wysoko w życiu. Pojawiają się tu nawiązania do światowych produkcji, np. Ojciec Chrzestny czy Akademia Policyjna. Zwierzogród to bohaterowie dobrze wykreowani. Mamy humor, trochę dramatu, a nawet thriller i nutkę kina feministycznego.Dla dorosłych i dla dzieci.
Praktykant – reż. Nancy Meyers
Praktykant kojarzony jest z osobą młodą, zaraz po studiach, bez doświadczenia. Ten film wychodzi poza schemat. Ben – dojrzały mężczyzna, zamiast na emeryturze rozpoczyna staż w redakcji strony internetowej o modzie.

Robert De Niro i Anne Hathaway to bardzo dobry duet kinowy. Przyjemnie się oglądało ich relacje zawodową, a później i przyjacielską.

Film lekki, przyjemny, ale i z morałem.

 

6 thoughts on “MOC FILMÓW… czyli co oglądałam w tym miesiącu

  1. Chata i Milczenie bardzo mnie intrygują i pewnie w najbliższej przyszłości je obejrzę 🙂 Najpierw jednak książki. A praktykant bardzo mi się podobał 🙂 Pozdrawiam :*

Dodaj komentarz