Od kiedy zobaczyłam okładkę książki Brigid Kemmerer byłam pewna, że ją przeczytam. Dodatkowo opis fabuły utwierdził mnie, że to coś dla mnie. Listy do utraconej to pozycja, która okazała się młodzieżówką z trudnym tematem w tle. Historie dotyczące trudności życiowych zawsze mnie fascynowały. Ta książka ma w sobie głębie, emocje i coś, czego nie umiem nazwać. Zapraszam na recenzję.
Bohaterami są nastolatki: Juliet oraz Declan. Oboje przeżyli ciężkie chwile i oboje potrzebowali wsparcia i akceptacji. Poznajemy ich w momencie, w którym dziewczyna zostawia listy na grobie zmarłej matki, a Declan odpracowuje na cmentarzu godziny społeczne za upicie się i spowodowanie kolizji. Chłopak po wpływem chwili odpisuje na jeden z listów Juliet dotyczącym cierpienia. Początkowo dziewczyna nie jest zadowolona, że ktoś naruszył jej bardzo intymną korespondencję do własnej mamy, ale z czasem nastolatkowie zaczynają sobie zostawiać listy o egzystencji, swoich lękach, frustracjach, cierpieniach i marzeniach. Jest to książka współczesna, więc maile szybko zastępują papier. Jedno czego przed sobą nie odkryli to tożsamości.
“Pyta mnie,dlaczego los rozdziela ludzi,a ja nie mogę przestać myśleć,czy nie o to właśnie chodzi losowi.”
Byłam pod dużym wrażeniem przemyśleń, które autorka serwuje nam za pośrednictwem swoich bohaterów. Korespondencja między Juliet a Declanem jest pełna trudnych w przeżywaniu emocji, a zarazem wnikliwie dotyka problemu radzenia sobie ze stratą bliskich osób. Dodatkowo treść listów zawierała relacje dwóch nieszczęśliwych osób, które nawiązują bardzo bliską więź.
Listy do utraconej to książka o rodzącym się uczuciu między dwójką bohaterów. I to pięknym uczuciu, które było przyjemne w odbiorze a jednocześnie sama czułam „tę chemię”. Wydarzenia oglądamy z dwóch perspektyw, co daje szansę lepszego poznania postaci.
Wielki plus dla pani Kemmerer za pozytywny wizerunek rodziny zastępczej. Zwróciłam na to uwagę, gdyż to moja „działka” zawodowa, a autorka ładnie ją przedstawiła i nawet bardzo życiowo. Zaletą są również opisy zdjęć wojennych oraz informacje o samym fotografowaniu i fotografach wojennych. Zdjęcia, które były ubrane w słowa potrafiłam sobie wyobrazić.
Książka jest cenną lekturą wyróżniającą się spośród młodzieżówek. Potrafi rozczulić, wzruszyć, wzbudzić odrazę i złość, ale także można z niej wyciągnąć morał. Brigid Kemmerer sprawiła, że z chęcią sięgać będę po jej książki.
Podsumowując, Listy do utraconej mają swoją premierę 27.09.2017 r. i serdecznie Wam polecam po nie sięgnąć i przekonać się, że warto spędzić przy niej czas.
Tytuł: Listy do utraconej
Autor: Brigid Kemmerer
Wydawnictwo: YA!
Moja ocena: 9/10
Za egzemplarz przedpremierowy dziękuję Wydawnictwu.
Wygląda na wartościową lekturę. Wprawdzie rzadko czytam młodzieżówki ale na tę nabrałam ochoty☺
Najpierw nie miałam ochoty na tę książkę, jednak po czasie zmieniam zdanie. Chętnie się z nią zapoznam i mam nadzieję, że spodoba mi się w takim stopniu jak tobie. Też bardzo lubię historie z problemami życiowymi, więc myślę że to może być coś dla mnie.
Pozdrawiam 🙂
Wow. Niezłe opinie zbiera ta książka. Mnie namawiać do jej przeczytania nie trzeba, bo już po zerknięciu do opisu wydawnictwa wiedziałam, ze to będzie coś dla mnie 🙂 Zapowiada się bardzo emocjonalna lektura. Pozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Miałam dostać te książkę, ale jeszcze nie doszła. Mam na nią ochotę
Mimo, że zachęcasz, to nie mój gatunek, zupełnie 😀
Mam ją w planie, tylko czekam aż do mnie dotrze i mam nadzieję, że się mi spodoba 😀
Zapowiada się piękna historia o miłości 🙂
Faktycznie okładka śliczna, a i opis książki niczego sobie 😉