Niepewność Violet i Luke’a przyciągnęła mnie pozytywnymi opiniami oraz okładką. Patrząca na siebie para przekonała mnie ostatecznie. Jednak przyznam szczerze, że miałam wątpliwości sięgając po piąty tom serii, nie znając żadnej poprzedniej. Z jednej strony plusem był krótkie streszczenie wydarzeń z wcześniejszych części, które Jessica Sorensen umieściła na początku książki, z drugiej minusem jest to, że raczej nie mam już po co czytać wcześniejszych części, gdyż w kilkunastu zdaniach dowiedziałam się wszystkiego. No cóż, tak bywa zaczynając serię od końca.
“Niech pojawi się jakiś guzik, którym będzie można wyłączyć moją nienormalność.”
Historia głównych bohaterów mnie urzekła. Violet i Luke to bardzo ciekawa para. Obydwoje mają za sobą trudne doświadczenia – a raczej traumy, które odbijają się echem na ich życiu. Młodzi ludzie z ciężkim bagażem muszą sobie powolutku budować świat na nowo. Nie chce uprzedzać tego z czym sobie radzą, gdyż mogłabym zaspoilerować, więc napiszę o kreacjach bohaterów.
“Zbyt wiele już wiem na temat zła i brzydoty, by mnie można było przed nimi ochronić. Wiedza jest lepsza niż mrok.”
Violet nie przeszła właściwie żałoby, która (moim zdaniem) wpłynęła na kształtowanie jej osobowości. Dziewczyna w młodym wieku straciła rodziców, doświadczyła przemocy i odrzucenia. Nie zaznała poczucia bezpieczeństwa. To przełożyło się na jej funkcjonowanie. W książce nie było o tym mowy, ale jako psycholog zastanawiałam się czy nie postawić jej diagnozy zaburzenia osobowości typu borderline. Idealnie opisywało jej wahania nastroju, napady intensywnego gniewu, niestabilny obraz siebie, silne emocje, lęk przed odrzuceniem oraz zachowania autodestrukcyjne. W realnym życiu jest to powód do długoletniej terapii a często i hospitalizacji. I trzeba pochwalić autorkę, gdyż w książce Violet udaje się na terapię. Co mnie najbardziej jednak cieszy, to to, że spotkania z psychologiem są pokazane jako pozytywne, dające odpowiednie wsparcie i pomoc. Pisze o tym, ponieważ często w młodzieżówkach psycholog ukazany jest jako ktoś wrogi, nieskuteczny i… niestety nieprofesjonalny.
Luke też ma swoje demony. Co prawda jego początkowe motywy dotyczące opiekowania się Violet były dla mnie średnie (wynagrodzenie jej przeszłości, na którą miała wpływ jego matka). Jednak po pewnym czasie polubiłam tego chłopaka. Wykazywał się cierpliwością, czułością i dawał swojej dziewczynie przestrzeń, której tak bardzo potrzebowała. Jednocześnie Luke sam musiał zmierzyć się ze swoimi rodzącymi się emocjami. Jeśli chodzi o uzależnienie od alkoholu temat trochę leży, gdyż był spłaszczony i niezbyt realny.
“Luke ma na mnie tak kojący wpływ, jakby trzymał mnie nad taflą wody w chwili, gdy myślę, że zaraz znów utonę.”
Jessica Sorensen bardzo ciekawie poprowadziła fabułę książki. W dużej mierze skupiła się na wewnętrznych dylematach bohaterów poprzez naprzemienną narrację. Bocznym wątkiem są wydarzenia dotyczące śledztwa morderstwa rodziców Violet oraz jej prześladowcy. Wszystko ma swój finał, który może nie był zaskoczeniem, ale też się nie zawiodłam. Pisarka zgrabnie opisała historię dwójki młodych ludzi dając im dużo trudności, ale również siebie nawzajem, co dało im oboje siłę do walki.
Podsumowując, książkę przeczytałam w kilka godzin. Zaangażowałam się w opowieść o Violet i Luku, polubiłam tych bohaterów i śledziłam ich konflikty wewnętrzne. Oczywiście niektóre poruszane tematy było potraktowane po macoszemu i szybko rozwiązane, co na pewno nie przypadnie do gustu czytelnikom szukającym wątków kryminalnych czy sensacyjnych. Niepewność Violet i Luke’a to typowa powieść miłosna z dużą dozą emocji i kryzysów psychicznych.