Jeśli ciągle słyszę o jakiejś książce, to nawet jak niezbyt mam na nią ochotę, zabieram się za nią. Krótka powieść Jaya Ashera miała różne opinie, a na jej podstawie powstał serial (13 powodów). Z uwagi na tematykę samobójstwa wśród nastolatków postanowiłam, że powinnam ją przeczytać. Dość długo leżała u mnie na półce, ale w końcu otworzyłam pierwszą stronę i skończyłam w ciągu kilku godzin. Zapraszam na recenzję.
13 powodów dotyka trudnego tematu. Samobójcza śmierć nastolatków zawsze jest wydarzeniem bolesnym i drastycznym. Dlatego uważam, że warto poruszać takie zagadnienia, choć trzeba przy tym być bardzo delikatnym. Jaka zatem okazała się książka Jay Ashera?
Omawianej dzisiaj powieści dla nastolatków zarzuca się pokazywanie zachowania suicydalnego jako wybrnięcie z trudnej sytuacji. Ale czy Jay Asher rzeczywiście pisząc swoją książkę miał na względzie bezpieczeństwo grupy docelowej. Fabuła zaczyna się w momencie, kiedy czytelnik już wie, że doszło do tragedii młodej dziewczyny Hannah. Otóż postanowiła ona nagrać na 7 kaset magnetofonowych tytułowe 13 powodów, dlaczego wybrała zakończenie swojego życia. W momencie podjęcia decyzji wysłała komplet kaset do 1 osoby, czyli jej pierwszego powodu. Taśmy miały, zgodnie z założeniem Hannah, wędrować do kolejnych osób wymienionych w nich. Tym sposobem trafiły w ręce Claya Jensena. Chłopak potrzebował czasu na oswojenie się z zawartością paczki, jednocześnie zastanawiając się na której taśmie i z jakiego powodu zostanie wymieniony, jako powód śmierci dziewczyny, która była mu bliska. Główny bohater wędrując po miejscach wymienionych przez Hannah poznaje całą jej historię oraz wydarzenia, które uruchomiły efekt śnieżnej kuli.
Autor zarysował bardzo ciekawą fabułę, gdzie oprócz bieżących przeżyć Claya, pochyłą czcionką odsłuchujemy razem z nim nagranie dziewczyny. To powoduje, że poznajemy w jednym czasie dwie historie: Claya i Hannah. Bardzo mi się podobał ten zabieg, choć musiałam się przyzwyczaić do takiego podwójnego monologu.
Myślę, że Asher poradził sobie z emocjami wyrażonymi przez nastolatków. Z jednej strony dziewczyny, na którą spadła fala złej opinii. Jej smutek, rozżalenie, lęki, złość a ostatecznie bezradność i poddanie się były wyrażone bardzo dobrze. Wczułam się w to, co mogła przeżywać Hannah. Tak samo postać Claya była dla mnie autentyczna i dobrze zbudowana. Chłopak mocno przeżył to tragiczne wydarzenie, a do tego został postawiony w roli powodu śmierci. Jego uczucia i zachowanie dobrze to odwzorowywały.
Co prawda zachowania wielu męskich postaci były dla mnie nie do przyjęcia. Taka kumulacja szowinistów, seksistów a nawet wręcz sadystów była po prostu przerażająca, bo wiem, że jest realna. Traktowanie kobiet w sposób ukazany w książce pokazuje do jakiej tragedii może prowadzić. Poza tym byłam negatywie zszokowana rozmową Hannah z pedagogiem, ale nie będę zdradzała szczegółów.
Z wielką uwagą śledziłam losy Hannah, chcąc jak najszybciej poznać wszystkie powody jej samobójstwa. Dlatego lektura 13 powodów zajęła mi kilkanaście godzin. Poznawanie osób ludzi zamieszanych w samobójstwo było przerażające i stwarzające refleksje. Hannah nie poradziła sobie z tym, co zaserwowali jej rówieśnicy.
Dochodząc do sedna książki uważam, że Jay Asher w swojej powieści ukazał problem prześladowania i okrucieństwa rówieśników, ale także pokazał jak krok po kroku można zniszczyć wrażliwą osobę. Każde nasze zachowanie oddziałuje na ludzi w naszym otoczeniu. Nawet jeśli tego nie planujemy. To wniosek, który należy zapamiętać z przeczytanej książki.
Podsumowując, 13 powodów to krótka historia do przeczytania w kilka godzin. Jednak wciąga, pozostawia ślad w głowie i emocjach. Pozwala wyciągnąć wnioski. Dla nastolatków, dla rodziców nastolatków i osób pracujących z tą grupą wiekową. Ku przestrodze.
Zaraz po przeczytaniu włączyłam serial na platformie Netflix o tym samym tytule. Serial doczekał się już 2 sezonu, każdy z nich ma 13 odcinków. Już po 4 odcinkach widzę znaczące różnice, jednak jak do tej pory ekranizacja też mi się podoba.
Czytałam tę książkę i niestety nie przypadła mi do gustu.
Wszyscy zachwycają się serialem, mi temat jednak jest bardzo obcy.
Wiele słyszałam już i o książce i o serialu. Ale oczywiście najpierw książka!