Bardzo się ucieszyłam, kiedy w moje ręce trafiła najnowsza pozycja doktora Frédérica Saldmanna. Nie znam jego poprzednich książek, ale już mogę zdradzić, że z chęcią je uzupełnię. Recepta na dobre zdrowie to holistyczne spojrzenie na życie, zdrowie i szczęście człowieka. Nic tylko czytać.
Książkę łyknęłam w dobę, co świadczy o lekkim stylu autora. W środku znajdziemy podział na rozdziały, na ważne akapity a także tabele z ciekawymi instrukcjami czy wynikami badań. Pomaga to w usystematyzowaniu wiedzy i wydzieleniu informacji, które mogą być istotne dla naszego zdrowia. Ważne jest to, że autor jest lekarzem kardiologiem oraz dietetykiem. Jego podejście do utrzymania zdrowia to przede wszystkim profilaktyka. Jest zwolennikiem wprowadzania w życie zmian mogących utrzymać ciało w ryzach i chyba to mnie najbardziej do niego przekonało. W swojej książce dr Saldmann pokazuje wiele możliwych, czasem malutkich, zmian, które bez problemu można włączyć w codzienne życie.
Co najważniejsze w Recepcie na dobre zdrowie nie przeczytamy tylko o sposobie odżywiania. Oczywiście jest to bardzo ważny aspekt pozwalający cieszyć się dłuższym życiem, dlatego zaleca on dbać o prawidłową wagę ciała i spojrzeniu na to co wkładamy do ust, jak na dbaniu o kogoś wyjątkowego. Jego porady są ogólnodostępne, ale ważne. Jest tam kilka ciekawych pomysłów: goździki na zwalczanie bólu, kostki lodu na poskromieniu głodu czy orzechy brazylijskie na wydzielanie serotoniny (hormonu szczęścia). Nie miałam skrupułów zaznaczać zakreślaczem w książce fragmenty, do których zamierzam wracać niejeden raz.
Jednym z moich ulubionych rozdziałów dotyczył higieny. I nie chodzi tylko o codzienne branie prysznica, ale np. o mycie rąk przed skorzystaniem z toalety w celu nie dotykania narządów intymnych brudnymi rękoma (do tego mnie przekonał), mycie pępka albo uważanie na stoliki w restauracjach. Ponadto na kolejnych stronach zaopatrzyłam się w metody z wielu różnych dziedzin bezpośrednio wpływających na moje zdrowie.
Mniej przekonał mnie rozdział o szczęściu, bo to już indywidualna sprawa i wymaga więcej zabiegów, niż te opisane w książce. Wydawały mi się lekko spłycone, choć oczywiście zwrócenie na nie uwagi też jest jednym z czynników zdrowego i szczęśliwego życia.
Niestety w ostatnich latach moje ciało zaczęło mnie zwodzić i pojawiły się różne dolegliwości, z którymi musze walczyć. Na szczęście wiele z nich zależne jest od mojego funkcjonowania. Ogólnie mówiąc – muszę być aktywna i dbać o to, co jem. Recepta na dobre zdrowie to idealna książka dla mnie. I wcale nie przesadzam, bo po jej lekturze mam poczucie, że mogę mieć realny wpływ na moje ciało. Wszystkie porady autora wzięły się z badań naukowych (obszerna bibliografia na końcu książki), więc jestem pewna, że wdrażając w życie małe kroczki mogę zdziałać cuda – jak na przykład zadbać o przedłużenie sobie życie.
Rzetelna wiedza jest drogą do zdrowia a ta książka mi ją dostarczyła. Poradnik jest pisany w aurze pomocy i życzliwości do wszystkich ludzi. Posiada skuteczne a zarazem naturalne metody. Dlatego przekonuje.
Recepta na dobre zdrowie
Autor: Frédéric Saldmann
Tłumaczenie: Grażyna Majcher
Wydawnictwo: Muza
Tytuł oryginału: Votre sante sans risque
Data wydania: 13 lutego 2019
Liczba stron: 320
Kategoria: poradniki
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu MUZA
Tak ważnej wiedzy nigdy za dużo.
Myślę, że ten dział o higienie mnie również by zainteresował.
Dobrze, że powstają takie książki, które uświadamiają ludzi, że mają ogromną władzę nad swoją fizycznością. Może kiedyś po nią sięgnę.
Nie przepadam za czytaniem takich pozycji 🙂
Oj nie. To kompletnie nie moja tematyka książkowa.
Niestety nie lubię takich książek, ale dla miłośników tematu może być fajna 🙂
Tym razem to nie dla mnie 🙂
Ja z reguły nie sięgam po takie książki, po prostu mnie nie interesują.
Nie znoszę poradników, więc podziękuję 😀
Dziwnie mi się o tym czyta, kiedy jestem taka chora 😉
Ostatnio przeglądam mnóstwo książek o podobnej tematyce 🙂 powoli mam wrażenie, że każda jest taka sama..
Widzę, że jest to godny uwagi poradnik.
Widzę, że jest to godny uwagi poradnik.
Wydaje się, że pisze o sprawach oczywistych.