Dokładnie 1 stycznia tego roku opublikowałam bardzo osobisty post o moim największym szczęściu. Postanowiłam pochwalić się rosnącym we mnie nowym życiem. Wpis pojawił się, kiedy byłam już 13 tygodniu, ponieważ nie chciałam wcześniej informować o ciąży, gdyż I trymestr należy do najbardziej ryzykownego czasu ciąży. Prawda jest taka, że gdybym poczekała jeszcze 3 tygodnie nie miałabym już o czym pisać. W 16 tygodniu ciąży na rutynowej kontroli zostałam poinformowana, że serce mojej córeczki przestało bić – a moje serce roztrzaskało się na milion kawałków.
Nigdy dotąd nie doświadczyłam takiego cierpienia, smutku, niedowierzania, przerażenia, strachu, żalu, goryczy, tęsknoty, nienawiści, złości, bezradności, bólu i otępienia – jednocześnie.
Tematem mojego bloga jest przede wszystkim literatura, dlatego niezwykle rzadko piszę na tematy prywatne, ale ciąża była tym wyjątkiem. Wynikało to ze szczęścia, które mnie rozpierało. Teraz piszę z bólu, który również mnie rozpiera od środka. Oszczędzę szczegółów związanych z fizyczną stroną straty dziecka oraz tego, co działo się ze mną przez ostatnie tygodnie. Chcę tylko powiedzieć, że blog stał się dla mnie ukojeniem. Przez te kilka tygodni to właśnie w książkach i pisaniu odnalazłam chwilę spokoju. Czytając wchodziłam do innego świata, pisząc zapominałam o własnych emocjach.
Parę dni temu pisałam o 33 książkach, które zakupiłam na 33 urodziny. Wśród nich zabrakło 5 lektur, które zamieszczę tutaj:
1.Przerwane oczekiwanie. Poradnik dla kobiet po poronieniu – Giorgia Cozza
2.O dziecku, które odwróciło się na pięcie – Izabela Barton-Smoczyńska
3.Niech mrok do Ciebie nie przemawia Słowa życia i pocieszenia dla kobiet, które straciły dziecko w swoim łonie – de Calbiac Laetitia
4.Terapia żałoby – Karen Katafiasz
5.Opuszczeni rodzice. Nagła śmierć dziecka. Jak dalej żyć? – Anna Bogna Jędrzejewska
Przeczytałam 3, 4 i 5 książkę. Zostały mi jeszcze dwie, ale na razie nie jestem gotowa ani ich czytać, ani o nich pisać. Ponadto znalazłam u siebie w biblioteczce książkę Cisza pod sercem autorstwa Moniki Orłowskiej. Te wszystkie lektury są mi potrzebne, a jednocześnie przeżywam całą sobą każdą kolejną stronę.
Zdaje sobie sprawę, że ten wpis jest ciężki w odbiorze i nie piszę go, ponieważ oczekuję jakiś słów pocieszenia. Nie oczekuje niczego, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Co prawda kiedy zaczęłam pisać o mojej stracie wyszło dobrych paręnaście stron, ale postanowiłam zamieścić tylko te kilka zdań, ponieważ nie wszystkim chcę się podzielić na forum.
p.s. Jeśli chcecie napisać coś z tej listy, to proszę nie róbcie tego.
Bardzo mi przykro… Znam osobiście trzy dokładnie takie same przypadki. Na pewno nie powiem Ci, będzie dobrze, bo ból potrzebuje czasu i przepracowania, a nie bagatelizowania problemu. Dobrze, że znalazłaś sobie w tym czasie zajęcie Kochana. Przynajmniej tak mogłaś przez chwilę zapomnieć. Ale uwierz mi, czas mija i zawsze mogło być gorzej. Są ludzie, którzy tracą swoje dzieci, które już żyły kilka lat, do których mieli okazję się przyzwyczaić. Bywa gorzej. Trzymam kciuki, bo na pewno jeszcze będziesz miała okazję nacieszyć się maleństwem, które wynagrodzi Ci wszystkie cierpienia.
Cóż ja Ci mogę napisać…Ja od kilku lat borykam się z problemem związanym z ciążą, więc jestem w stanie wczuć się w Twoją sytuację. Musisz być silna. Dla mnie książki też są wielkim ukojeniem. Nie wiem co bym bez nich zrobiła…
Bardzo mi przykro
Kochana nie ma słów które przyniosły by ukojenie tak trudnych chwilach, dlatego jedyne, co mogę powiedzieć, to jestem z Tobą sercem i myślami.
Okropnie, okropnie mi przykro. Odkąd napisałaś post informujący o twoim szczęściu, ilekroć do Ciebie zaglądałam, myślałam o rosnącym w Tobie cudzie. Choć nie znamy się osobiście wiedz, że myślami i sercejm jestemz Tobą. Trzymaj się, musisz to przetrwać. Pamiętaj, nic nie dzieje się bez powodu.
Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. W takich chwilach trudno napisać cokolwiek sensownego, poza słowami współczucia. A lista w linku to chyba jakaś pomyłka- żeby komukolwiek w takiej chwili powiedzieć coś podobnego trzeba być całkowicie wyzbytym empatii.
Tak bardzo mi przykro. Nawet nie potrafię obrać w słowach tego jak mi smutno z tego powodu. Przykro mi naprawdę. Trzymaj się !!!!
http://www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com
Pocieszenia z tej listy są po prostu chore… Przykro mi- tylko tyle jestem w stanie napisać. Trzymaj się.
Nie wiem co napisać, wszystko, co przychodzi mi do głowy, jest banalne, jałowe i miałkie. To po prostu przysiądę tu i pomilczę razem z Tobą.
Bardzo mi przykro…
Przykro mi Magda…. Naprawdę nie wiem co powiedzieć… To wielka strata, a wiem, że takich nie da się zapomnieć i pozostaną w człowieku na zawsze:(