Do moich rąk trafiła grubaśna książka o tytule Magazyn. Z początku nie wiedziałam czego się mogę po niej spodziewać, ale już pierwsze informacje o niej zapowiadały coś w stylu wielkiego Brata połączonego z filmem Circle – Krąg. Rob Hart pokusił się na opowiedzenie tematu, który poruszany jest w kulturze od dawna. Miałam nadzieję, że fabuła nie okaże się wtórna i pojawią się elementy, które mnie zaskoczą. Wobec tego nie mogłam odpuścić takiej okazji, ponieważ uwielbiam literaturę z dziedziny antyutopii. Zapraszam na recenzję.
Cała fabuła rozgrywa się w jednej firmie – Chmurze. To praca marzeń, do której rekrutuje dwójka głównych bohaterów: Paxton i Zinnia. W przypadku Paxtona poznajemy dość szybko jego historię i motywacje do tej pracy. Natomiast Zinnia to szpieżka [taka feminizacja języka pojawiła się w książce], która wkrada się do tej firmy, aby od wewnątrz zrealizować plan swoich zleceniodawców. O ile mężczyzna to zwykły facet, chcący po prostu zarabiać, tak historię kobiety poznajemy strasznie szybko – autor od razu wykłada karty na stół. Przez ten zabieg straciłam duże zaskoczenie co do tej postaci.
Opis całej społeczności Chmury zostaje przedstawiony przez samego założyciela. Wpisy z bloga Gibsona Wellsa są przeplatane rozdziałami z perspektywy Paxtona i Zinni. Główny założyciel firmy jest śmiertelnie chory, dlatego decyduje się na prowadzenie bloga, w którym wspomina o swoich dokonaniach. Rob Hart przedstawia go jako geniusza, który zrewolucjonizował wiele dziedzin życia, nie tylko zakupy internetowe. Jednak w tym wszystkim czytelnik może zauważyć nadmierna kontrolę społeczeństwa. Wellson sukcesywnie zdobywa władzę w każdym aspekcie życia, przez co kraj popada w kryzys. Firmy plajtują, urzędy upadają, gospodarka pada, tylko Chmura działa prężnie i się rozwija. Dodatkowo sama Chmura to mała społeczność, w której oprócz pracy (to nic, że musisz robić nadgodziny, bo spadnie ci ocena) otrzymuje się wszystko co niezbędne do życia: mieszkanie (to nic, że minimalne ze wspólną łazienką i kuchnią), opiekę zdrowotną (to nic, że nie wskazane jest z niej korzystać) oraz wielkie zaplecze restauracyjne oraz rozrywkowe (to nic, że…). To tylko fasada, pod którą czai się kontrola, wyzysk i poniżenie. Jednak w Stanach Zjednoczonych to jedyna możliwość pracy bez strachu o następny dzień i dlatego wielu ludzi decyduje się na chwilowe dyskomfort, aby w pełni zasłużyć na awans społeczno-zawodowy.
Pomimo, że temat był naprawdę interesujący, to książkę czytałam prawie dwa tygodnie. Na prawie 500 stronach były momenty ciut nudnawe, ale akcja rozkręca się na końcu i wtedy już nie mogłam oderwać się do czytania. Autor miał pomysł i stworzył ciekawych bohaterów. Zarówno Paxton, jak i Zinnia mają swoje charaktery, choć bardziej interesował mnie wątek kobiety. Zinnia knuła, szpiegowała, zakradała się, co przez większą część fabuły ciągnęło akcję do przodu. Paxton raczej rozpływał się w swoim żalu po straconej firmie oraz nieszczęściu dotyczącym wykonywanego zawodu.
Magazyn zgrabnie i delikatnie ukazuje przyszłość, która może nas spotkać, jeśli się w porę nie opamiętamy. Dodatkowo autor nakreśla nam dylematy moralne budzące się w swoich bohaterach. Cała sytuacja jest prawdopodobna, a Rob Hart potrafił to wykorzystać i stworzyć powieść przerażającą w swoim realizmie. Zapraszam do lektury, premiera książki już 29 stycznia 2020 r.
Magazyn
Autor: Rob Hart
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 29.01.2020
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
Nie planowałam czytać tej książki i nadal to podtrzymuję.