Zaczynając Bez reszty nie wiedziałam, że czytam drugi tom i zupełnie tego nie odczułam. Natomiast wszystkie opisy polskiej rzeczywistości po 1989 są mi znane z opowiadań rodziców, ale także jako mała dziewczynka pamiętam zmiany dokonujące się w moim kraju. Zapraszam do recenzji książki Wojtka Miłoszewskiego.
Jak wspomniałam wyżej akcja kryminału toczy się na przełomie 1990 i 1991 roku, czyli w czasie ogromnych zmian w Polsce. Bohaterem jest komisarz Kastor Grudziński, który zdobył moje serce. To policjant znający się na swojej pracy, ale przede wszystkim nie jest przekupny i stara się ogarnąć swoich towarzyszy zawodowych. A nie ma lekko, ponieważ w zespole ma czynnego alkoholika, policjanta- emeryte a do tego brakuje na wszystko środków finansowych. Pomimo tego Kastor przykłada się do roboty i dobrze dogaduje z kolegami. Mężczyzna jest postacią wielowymiarową, przez co bardzo mu kibicowałam.
Bez reszty przyciągnęło mnie również swoją nietypową, jak na kryminał, okładką. Jednak najbardziej zaskoczyła mnie treść, gdyż kiedy musiałam na jakiś czas odłożyć książkę, to ciągle o niej myślałam i miałam ochotę na więcej. To dobrze świadczy o powieści. Jednym z dużych plusów jest również niepowtarzalny klimat poprzedniej epoki. Jestem pewna, że czytelnicy powyżej 30 lat, mogą odnaleźć w niej wspomnienia z wczesnej młodości.
Miłoszewski stworzył kryminał, który czyta się z zapartym tchem. Nie ma tam dużo akcji, ale prowadzenie sprawy przez Kastora jest dobrze poprowadzona a sama końcówka, no cóż… osłupiałam.
Wartka akcja, przemyślani nie jednowymiarowi bohaterowie, atmosfera zmian w kraju po wprowadzeniu demokracji, a do tego śledztwa w tle. Polecam, bo książka sama się czyta. Mam nadzieję, że będzie kolejna część, bo chciałabym jeszcze spędzić czas z Kastorem.
Bez reszty, autor: Wojtek Miłoszewski, tom 2, wydawnictwo: W.A.B., stron: 352, kryminał.
Nie znam pierwszego tomu, więc muszę nadrobić zaległości.