Kiedy zobaczyłam, że Paulina Młynarska wydała nową książkę, koniecznie musiałam się z nią zapoznać. Autorka zachwyciła mnie już dawno swoim spojrzeniem na świat i jakimś ciepłem, którego nie jestem w stanie opisać. Mimo, że Moja lewa joga to pozycja o jodze, która nigdy mi nie „leżała”, wiedziałam, że dostane coś więcej niż słuchom wiedzę na temat praktyki joginicznej.
Ten przewodnik po jodze, to droga Pauliny do spokoju ducha. Bardzo ważnym tematem przejawiającym się w całej książce była komercjalizacja tej dyscypliny. W dzisiejszym świecie, co krytykuje autorka, wiele jest mistrzów obiecujących cuda, a sama joga wyskakuje z oferty każdego fitness klubu. Niestety większość tych praktyk nie ma nic wspólnego z podstawami i założeniami jogi. To wszystko czym jest, a czym nie jest praktykowanie bardzo celnie opisuje Młynarska. Przez jej książkę się płynie a jednocześnie jest w niej wiele zdań, które mogą zostać z czytelnikiem na dłużej.
W merytoryczną wiedzę wpleciona została opowieść o samej dziennikarce. Często to na swoim przykładzie pokazuje niuanse jogi, a przede wszystkim odnalezienie siebie w jej trudnym położeniu. Autorka zwierza się czytelnikowi z ciężkich kawałków swojego dzieciństwa, młodości oraz aktualnej sytuacji życiowej, w tym poważnej operacji. Nawiązuje również do wybuchu pandemii, która poprzez zamknięcie ludzi w domach, skierowała uwagę na jogę. W książce nie brakuje ironii i krytyki, z którego znana jest Młynarska.
Moja lewa joga, jak chyba wszystkie książki Pauliny Młynarskiej, jest cudownie wydana. Półtwarda okładka i zszyte kartki robią wrażenie solidnych. Kartki nie są śnieżnobiałe, co ułatwia czytanie, a zdjęcia grackich widoków przywołują wspomnienie upalnego, spokojnego lata.
Ciało i duch, oddech i myśl, medytacja i poznawanie siebie – joga jest dla każdego – tak samo jak ta książka. Przewodnik oferuje dużo wiedzy i kieruje na uważność. Jeśli tego szukasz, to zapraszam do lektury.
Za książkę dziękuję LubimyCzytać.pl
Ćwiczą jogę, więc chętnie zapoznam się z tym poradnikiem.