Od zawsze kochałam kino, co widać na wykresie. Od 2016 roku posiadam kartę abonamentową, która zwraca mi się z nawiązką. Niestety nie mam statystyki z 2016 roku, ale jak widać na wykresie w latach 2017-2019 odwiedziłam sale kinową 258 razy, w tym w 2018 roku ponad 100. Niestety w 2020 skończyło się chodzenie do kina na wszystko… najpierw przyszedł lockdown i kina stanęły, a potem zostałam matką, co uniemożliwiło spontaniczne wypady do Cinema City. Jednak brakuje mi bardzo sali kinowej i w tym roku chciałabym pojawiać się w niej nieco częściej. Oczywiście nie ma szans na dorównanie do poprzednich lat, bo obowiązki rodzinne i zawodowe mi na to nie pozwolą. Natomiast odwiedzić kino co najmniej 3-4 razy w miesiącu chyba jestem w stanie. Ten rok to powrót do seansów filmowych!

W styczniu byłam w kinie na:

Dniuna – niesamowicie mi się podobał świat i historia. Byłam oczarowana w takim stopniu, że z chęcią sięgnę po książkę, ale raczej w formie audio.

Dom Gucci – cudowna kreacja Lady Gagi, film również zdobył moje uwielbienie. Chętnie go kiedyś powtórze.

Matrix Zmartwychwstania – ciężki to był dla mnie film, ponieważ średnio pamiętałam poprzednią część. Zaczęłam być nim zainteresowana dopiero po połowie, kiedy już w miarę wsiąkłam do tego świata. Ostatecznie podobał mi się, ponieważ lubię wątki miłosne w filmach 🙂

Spider-man. Bez drogi do domu – jako fanka Marvela powiem, że uwielbiam te uniwersum. A Spideman chyba należy do jednego z moich ulubionych bohaterów. Sam pomysł wieloświatów to też jest coś, co mnie w nim zajarało!

West Side Story – musical z wątkiem Romea i Julii. Biedna dzielnica Nowego Jorku i miłość między wrogimi gangami – to musiało się skończyć łzami. Ale muzyka piękna, choć najbardziej podobały mi się układy taneczne.

Nasze magiczne Encanto – bajka, na której się mocno wzruszyłam. Piękna i pełna wartości dla dzieci i dla dorosłych.

1 thought on “Kinowy styczeń 2022

Leave a Reply