Druga Woja Światowa oraz Holokaust to temat dla mnie szczególnie trudny, ale z uwagi właśnie na tą trudność, sięgam po taką literaturę. Po części spowodowane jest to tym, że pokolenie moich dziadków było dziećmi wojny lub czasów powojennych. Takie wydarzenia w rodzinie zawsze uwrażliwiają na dany temat. Wobec tego słyszałam nazwisko Ireny Sendlerowej wielokrotnie. Znałam jej historię. Czytałam kilka ciekawostek. Wiedziałam, co zrobiła dla żydowskich dzieci. Ale czy na pewno? Anna Bikont pokazuje życie Sendlerowej w innym świetle Z ukrycia. Niekoniecznie budującym jej legendę.
Biografia Ireny Sendlerowej to ponad 400-stronnicowa księga z bardzo dokładną bibliografią, przypisami, fotografiami z wiarygodnych źródeł. Autorka z dużą dokładnością przefiltrowała dokumenty, sprawdzała daty, postacie i sam przebieg historii tych okrutnych czasów. To wszystko daje nam rzetelną książkę o kobiecie, której przypisuje się uratowanie tysiące dzieci z żydowskiego getta. Bikont dotyka legendy, która obrosła wokół Sendlerowej, rozkłada ją na czynniki pierwsze.
W swojej książce przekłada nie tylko wiedzę na temat głównej bohaterki, ale opisuje także wiele opowieści o dzieciach i rodzicach Żydowskich. Ten aspekt podobał mi się najbardziej. Historia dramatów rozdzielanych rodzin, walki o każdy dzień, strach i bezsilność, a także pomoc, wiara i nadzieja w drugiego człowieka. W ukryciu pokazuje nam narażanie życia, aby uratować innych ludzi.
Demitologizacja tej sławnej Polki bywa czasem okrutna, gdyż Anna Bikont z precyzją i pewnością pokazuje, że w tworzeniu nieprawdziwego obrazu Sendlerowej brała również sama kobieta, jak i późniejsza propaganda PRL-owska. Należy jednak podkreślić, że Pani Irena miała czynny udział w pomocy ludziom podczas II WŚ, jednak po przyjrzeniu się faktom, wydarzenia i historie się rozmywają. Kobieta działała w pomocy społecznej: była silną, niezależną i liberalną osobą. Miała charakter, który powodował, że mit o niej miał prawo zaistnieć, a zdarzało się, że same otoczenie przyznawało się do wplecenia w swoją historię Sendlerowej z powodu jej charyzmy (co później mijało się z prawdą). Z drugiej strony czy liczby mają znaczenie:
„Kto ratuje jedno życie, jakby cały świat ratował”
Istotne jest również spojrzenie autorki na główną bohaterkę. Jako czytelnik nie miałam wrażenie, że Bikont ją krytykuje czy oczernia. Ta biografia ukazuje tylko prawdziwe losy tej kobiety. A przynajmniej stara się, gdyż wiele źródeł (poprzez mit i legendę) przestaje być wiarygodnych i autorka wielokrotnie wskazywała na kilka możliwych scenariuszy. Dodać należy, że przy tych wszystkich próbach odtajnienia historii, Anna Bikont posiadała wyczucie, wrażliwość i szczerość. Może dlatego przeżyłam tę książkę dość mocno.
Ten reportaż historyczny odznacza się interesującą i dobitną rzeczywistością oraz wysokiej klasy warsztatem językowym. Ten pogląd dzieli ze mną również jury 11 edycji Nagrody Literackiej m.st. Warszawy, gdyż książka Sendelrowa. Z ukrycia otrzymała laur w kategorii edycja warszawska (o czym pisałam tutaj).
Sendlerowa. W ukryciu
Należy i warto przeczytać.
Na lekturę takiego reportażu muszę mieć odpowiedni dzień. Dobrze, że powstają takie książki.
Bardzo chciałabym przeczytać osobiście,
Jeszcze nie słyszałam o tej książce, a szkoda. Już dopisałam ją do swojej listy.
Raczej sobie odpuszczę, nie mój gust 🙂
Dla mnie to też jest ciężki temat i dlatego nie sięgam po tego typu książki. Są za drastyczne.
Bardzo rzadko sięgam po tego typu powieści i chyba powinnam to zmienić.
Warta przeczytania.