Ostatnia część serii Kwiat Paproci (Szeptucha, Noc Kupały, Żerca) zakończyła miłosną opowieść o Gosi i Mieszku. Autorka namieszała w życiu głównej bohaterki i po raz kolejny postawiła ją przed niebezpieczeństwami i wyzwaniami, które musi pokonać. Zapraszam na recenzję, ale ostrzegam tych, którzy nie znają serii – może to być spoiler.
Gościsława nie może narzekać na nudę. Od kiedy pojawiła się w Bielinach jej życie nabrało rozpędu, a ilość problemów piętrzy się z tomu na tom książki. W czwartym tomie z zahukanej dziewczyny chcącej jak najszybciej zakończyć staż i wrócić do Warszawy, pojawia się kobieta. Ciąża i związek z Mieszkiem zmuszają ją do snucia planów na przyszłość. Jednak nie jest to takie proste, gdyż najpierw musi poradzić sobie z przeszłością, nie tylko swoją, ale również swoich przodków. Punkt pierwszy to odgadnąć kim jest jej ojciec. W tym celu po raz kolejny zwraca się do Swarożyca o pomoc w pogłębianiu swojego daru widzenia wiedząc, że taka łaska boska nigdy nie jest darmowa.
W Przesileniu autorka skupia się na słowiańskich obchodach Dziadów. Nie da się ukryć, że rzetelnie oddaje tradycje oraz przygotowania mieszkańców Bielin do tego wydarzenia. Ponadto do postaci drugoplanowych dołączają kolejne demony, które cudowanie ukazują specyficzny słowiański klimat.
Za minus stawiam kreacje bohaterów, zwłaszcza głównych. Gosia jest konsekwentnie infantylna a Mieszko bezosobowy. Natomiast dalej uwielbiam Babę Jagę, która w tej części pokazuje słabość i miłość do swojego zmarłego męża. Jej historię już znam z Jagi, może dlatego tak bardzo chwyta mnie za serce. Chciałabym się więcej dowiedzieć o jej straconej ciąży, ale niestety ten wątek nie został rozwinięty. Jeśli chodzi o ukazanie Bogów to Mokosz zachowuje się dziwacznie, Wales podejrzanie, a Swarożyc jak dupek. I to mi się w sumie bardzo podobało.
Katarzyna Berenika Miszczuk w ostatnim tomie nabrała wiatru w żagle i wprowadziła dużo napięcia. Odkrywanie przez Gosię swojej historii, a zarazem nabieranie pewności co do swoich umiejętności dodawało dynamiki. Do tego grabienie sobie u Bogów przybierało ciekawą formę. Sam finał opowieści nie jest zbyt oryginalny, choć zaskoczyła mnie puenta.
Tetralogia Kwiat Paproci to naprawdę wciągając opowieść. Intrygujący pomysł na tło historyczne Polski, ciekawy zabieg wplecenia człowieka w historię bogów, a do tego niesamowity klimat słowiańskiej kultury. Pokazane obrzędy i tradycje, które już dawno wymarły lub zamieniły się na chrześcijańskie dają pole do zagłębienia się w ten temat. Jeśli chodzi o humor, to raczej pyskowania i dialogi głównej bohaterki mi nie odpowiadały, ale każdy ma swój gust. Opierając całą fabułę na romansie autorka mogła wykreować ciekawszych bohaterów, zwłaszcza Mieszka. Pomimo tego warto było sięgnąć po tę serię i spędzić czas wśród literackich bogów, demonów, stworów i upirów. Sprawdzaliście już czy w waszym domu nie ma ubożąt?
Przesilenie
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: W.A.B.
Cykl: Kwiat Paproci, tom 4
Kategoria: fantastyka, romans
Ilość stron: 464
Premiera: 2018-04-16
Mnie już sama “Szeptucha” nie przekonała, więc nie mam ochoty na więcej.
Być może kiedyś sięgnę po pierwszą część, więc darowałam sobie czytanie recenzji. Dla pewności 😉
Klimaty słowiańskie to nie moje rejony czytelnicze, ale planuję przeczytać Drugą szansę tej autorki.
Bardzo kusi mnie ta seria, przede wszytskim że względu na ten wyjątkowy słowiański klimat…