W grudniu przeczytałam: 9 książek
1. Chrobot. Życie najzwyklejszych ludzi świata – Tomek Michniewicz /audiobook/
2. Skaza – Robert Małecki /audiobook/
3. Sadie – Courtney Summers
4. Bądźmy dobrej myśli – Carolina Setterwall
5. Chór zapomnianych głosów – Remigiusz Mróz
6. Zawsze i na zawsze – Jenny Han
7. Nigdy więcej – Anna Zamojska
8. Zły król – Holly Black
9.Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy – Anna Dziewit-Meller /audiobook/
Szczególnie polecam: Chrobot. Życie najzwyklejszych ludzi świata – Tomek Michniewicz
Brałam udział w wyzwaniach:
52 książki 2019 – 9 książek (ogólnie 86) ZREALIZOWANE
Wyzwanie LC 2019 – 10 książek w 12 miesięcy do odpowiednich haseł NIEZREALIZOWANE
Dodatkowo na blogu opublikowałam:
Ostatni miesiąc w roku minął mi bardzo szybko. Nie mogłam się doczekać świąt, dlatego, że od 1 września do 19 grudnia zwiększyłam mój zakres obowiązków zawodowych i pracowałam po kilkanaście godzin dziennie, czasem nawet w sobotę. Imałam się kilku zleceń, co doprowadziło do przemęczenia fizycznego i psychicznego. W tym czasie rzadziej sięgałam po książki, bo kiedy wracałam do domu, to często zasypiałam jeszcze zanim położyłam głowę na poduszkę. Jedyną rozrywką były obrazki, czyli kino – tego nie potrafiłam sobie odpuścić. W końcu doczekałam się wolnego aż do 7 stycznia 2020 r. Święta i kilka dni po świętach spędziłam z rodziną. Pozostały czas chciałabym przeznaczyć na odpoczynek z mężem – kino, książki, ale najbardziej na nicnierobieniu.
Na początku roku opublikuje post o wszystkich produkcjach filmowych, na których byłam. W styczniu będą również jakieś krótkie podsumowania mojego czytelnictwa. Planuje – oczywiście – najlepsze i najgorsze książki, ale także trochę statystyk.
JAK WAM MINĄŁ OSTATNI MIESIĄC TEGO ROKU?
Dla mnie grudzień był miesiącem stresu, zmartwień i nerwów, więc cieszę się, że się kończy.
U mnie też było szybko i intensywnie… Ale cieszę się, że udało mi się też troszke poczytać i tak też wykorzystuje ostatnie dni wolnego
Super wynik, brawo. Ja jednak cieszę się, że grudzień za nami, bo to nie był mój dobry miesiąc 😉