Nowy rok zaczynam, zapewne jak wielu z Was, podsumowaniem tego, jak czytelniczo zakończyłam poprzednie 365 dni. Oprócz tego chciałabym jeszcze zestawić statystyki czytelnicze ze wszystkich lat prowadzenia bloga. A to już 6 lat 🙂
Jak widać na wykresie, pierwszy rok bloga bardzo mnie zmotywował do czytania, bo to był najlepszy rok – 87 książek. Najgorszy okres przypada na 2016 rok, kiedy moje życie osobiste się posypało (wypadki i śmierć w rodzinie oraz mój rozwód). Zdecydowanie potrzebowałam odpoczynku i wykorzystałam ten nieszczęsny czas na wzmocnienie pozycji zawodowej, zweryfikowanie priorytetów i odbudowanie poczucia własnej wartości. Kolejne lata są piramidą, która rośnie ku ilości czytadeł, która mi odpowiada. Jestem w stanie przeczytać około 80 książek w roku i tego chciałabym się trzymać w 2020. Choć zawsze ustawiam sobie (chyba bezpiecznie!) wyzwanie 52 książki w 52 tygodnie. A najlepsze książki z tych lat to:
Przechodząc do poprzedniego roku, jestem zadowolona z wyniku 86 powieści. Wśród nich znalazły się perełki, ale nie ustrzegłam się również lektur, o których wolałabym zapomnieć. Niestety – parafrazując – co się przeczyta, już się nieodczyta.
Tak liczbowo przedstawia się 2019 rok:
W 2019 roku wystartowałam dosyć ładnie, co widać aż do maja. Przyczynił się do tego wolny czas. Od stycznia do marca nie byłam czynna zawodowo, a potem uciekałam w książki z powodów, o których pisałam tutaj. W lipcu wyszłam za mąż (tutaj), co widać po statystykach czerwcowych, gdzie czas na czytanie przeznaczyłam na organizacje skromnego przyjęcia ślubnego. Odbiłam to sobie w lipcu, gdzie podczas urlopu w sumie tylko czytałam. Następnie miałam trzy miesiące posuchy. Od września złapałam kilkanaście dodatkowych zleceń, cały czas pracując na etacie. To był intensywny czas, który odczuwam do teraz. Pracując 4 miesiące po kilkanaście godzin padałam ze zmęczenia, ale miałam cel i wiedziałam, że to potrwa tylko do końca roku. Dałam radę, a satysfakcja pojawiła się po wejściu na konto bankowe. Listopad i grudzień zawdzięczają tak wysokie miejsce z powodu akcji czytam.pl, dzięki której mogłam sięgnąć po darmowe audiobooki i po pracy odpoczywając, słuchałam książek. Tak wyglądał mój rok.
Książki, które pamiętam do dzisiaj:
Wszystkie nasze obietnice to dojrzały temat, dojrzali bohaterowie i potrzeba macierzyństwa opisana w sposób otwierający serca, to lektura, którą na długo zapamiętam.
Czerwony notes jest pełen emocji, wspomnień i godzenia się z tym co przynosi życie. Autorka nie ubarwia chwil, a raczej bazuje na prostocie tamtych lat i rzeczywistości, która bywała okrutna.
Marzyciel to fantastyka młodzieżowa najwyższych lotów, skłaniająca do działania, spełniania pragnień i walki o marzenia.
Maresi. Kroniki Czerwonego Klasztoru to krótka, ale treściwa książka. Jej przekaz jest prosty, ale zapada w pamięć a opowieść sama się czyta.
Książka Sapiens daje sporo satysfakcji, pobudza intelekt, zmusza do szukania odpowiedzi i zadawania kolejnych pytań.
Do wszystkich chłopców, których kochałam daje przyjemność z czytania. Warsztaty autorki sprawia, że przez książkę się płynie.
Jednym z lepszych wątków Znikającego stopnia jest prowadzenie śledztwa przez Stevie. To wszystko spowite jest tajemnicą i grozą ciemnych murów i tuneli szkolnych, będących świadkami dawnych wydarzeń.
Najważniejszym pytaniem, stawianym już w tytule, jest odnalezienie Bernadette. Szereg przypadków i poczucie humoru Marii Semple sprawia, że powieść wciąga do swojego świata i nie pozwala z niego wyjść do ostatniej strony.
Jeszcze się kiedyś spotkamy to książka, która przemówiła do moich emocji.
Chrobot nie doczekał się recenzji, ale reportaż o najzwyklejszych ludziach był potężną dawką tolerancji oraz wdzięczności za to, że urodziłam się w kraju, gdzie mam wybór.
Wyzwania na 2020? Na pewno Wyzwanie czytelnicze LC 2020 i 52 książki w 52 tygodnie. Czekam również na wybór powieści dla mnie od mojego męża.
A jak Wasze podsumowania roczne?
Czytaliście lektury polecane przeze mnie?
Bardzo ciekawe podsumowanie. Moje znajdziesz na blogu kochana. ☺
Widziałam 🙂
Po zdjęciu biblioteczki nie mogłam się już na niczym skupić. Cudna
Dziękuję, 😛 Ja taki widok mam przed zaśnięciem 😀
Ja z tych wyróżnionych książek przeczytałam 3 “znikający stopień”, “jeszcze się kiedyś spotkamy” i “Słowik”, a resztę tytułów zapamiętam, bo po “Słowik” wiem że warto:)